Górale jadą po kolejny skalp - zapowiedź meczu Polonia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała

- Chcemy wreszcie się przełamać i strzelić więcej bramek - zapowiada przed starciem z Podbeskidziem Bielsko-Biała trener Polonii Warszawa, Jacek Zieliński. Dotychczasowy przebieg rundy jesiennej faworyta piątkowego starcia każe jednak upatrywać w zespole... gości.

Podopieczni Roberta Kasperczyka do T-Mobile Ekstraklasy wkroczyli bez kompleksów i szybko zostali sprowadzeni na ziemię - w czterech pierwszych meczach strzelili tylko dwie bramki, na starcie sezonu dostali potężne lanie w Bełchatowie. Były to jednak złe miłego początki, drużyna okrzepła bowiem błyskawicznie, a przełomowa okazała się wrześniowa przerwa na mecze reprezentacji, po której Górale wygrali przy Łazienkowskiej, a w wyobraźni kibiców po raz pierwszy na dobre zaistniał Sylwester Patejuk.

Gdyby z ligowej tabeli wyłączyć pierwsze pięć kolejek, dziś Podbeskidzie w klasyfikacji ustępowałoby tylko Śląskowi, Legii, Ruchowi i Wiśle. Piłkarze z Bielska-Białej potrafili ograć Białą Gwiazdę i zremisować z Lechem, spośród ekip typowanych przed sezonem do walki o najwyższe laury lepsi od nich okazali się tylko wrocławianie. Wszystko to jest jednak przeszłością. - Pozostało nam do rozegranie jeszcze trzy kolejki i tylko te spotkania mamy w głowach - zapewnia w rozmowie ze SportoweFakty.pl Adam Cieśliński, który w tym sezonie strzelił w lidze dwie bramki.

Patent na papierowych mocarzy ma tej jesieni także Polonia. Czarne Koszule wygrywały z Legią i Lechem oraz remisowały z Wisłą, a miejsce w szeregu brutalnie wskazał im jedynie Śląsk. Gracze z Konwiktorskiej w starciach z rywalami teoretycznie słabszymi radzą sobie za to marnie, o czym najlepiej świadczą porażki w Łodzi (choć po prawdzie Widzew był wówczas w dyspozycji zacnej) i Lubinie oraz wyjazdowy podział oczek przy Kałuży. GKS i ŁKS Poloniści ogrywali z trudem, u siebie męczyli się z Koroną, piłkarze Podbeskidzia do stolicy jechać mogą więc ze sporymi nadziejami.

Do końca roku ligowcy rozegrają jeszcze trzy mecz i dzięki słabości rozgrywek przeciętne Czarne Koszule wciąż mają szansę, by do rundy wiosennej przygotowywać się jako zespół piastujący pozycję na ligowym podium. Pierwszy krok muszą postawić w piątek.

Polonia wciąż szuka samej siebie, po serii meczów niezłych Czarnym Koszulom przytrafiła się przykra wpadka w Lubinie. - Zupełnie inne założenia były na to spotkanie, bo przyjeżdżaliśmy po trzy punkty. Możemy być tylko źli na siebie i musimy się wstydzić - nie krył po ostatnim gwizdku rozczarowany Marcin Baszczyński. On i koledzy do Lubina wybrali się zbudowani dwoma kolejnymi zwycięstwami i serią 270 minut bez straconej bramki, przebudzenie - na boisku przedostatniej drużyny T-Mobile Ekstraklasy - było jednak bardzo bolesne.

Zieliński konsekwentnie powtarza, że drużynę grającą na jego modłę kibice zobaczą dopiero za kilka miesięcy, już teraz wiadomo jednak, że niezbędne będą wzmocnienia. Czarne Koszule goli tracą mało i gdyby nie czterobramkowy bagaż z Wrocławia, byliby pod tym względem w lidze najlepsi, problemem jest za to atak, w siedmiu ostatnich ligowych starciach fani zespołu z Konwiktorskiej z trafień cieszyć mogli się tylko trzykrotnie, mizerniej w tym okresie wyglądała tylko ofensywa Lechii Gdańsk. - Ciężko przychodzi nam stwarzanie sytuacji oraz ich wykorzystywanie. Cały czas nad tym pracujemy i poświęcamy wiele czasu na każdym treningu. Niestety, na razie wielkiego przełożenia to nie ma - martwi się szkoleniowiec Czarnych Koszul.

W piątek Zieliński nie będzie mógł skorzystać z usług Grzegorza Bonina, pod znakiem zapytania stoi występ Pavla Sultesa, po kartkowej karencji do gry wraca za to kapitan, Łukasz Trałka. Czego trener Polonii spodziewa się po najbliższym rywalu? - Mądrze się bronią i bardzo szybko wychodzą do kontry trzema czy czterema zawodnikami. Z taką grą będziemy musieli się liczyć i na nią nastawić - nie kryje były szkoleniowiec Górnika i Groclinu. Sam przewiduje dla swojego zespołu konieczność gry atakiem pozycyjnym, co dobrze widowisku nie wróży. Gradu goli na pewno nie spadnie.

Polonia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała / pt. 25.11.2011 godz. 18:00

Polonia: Gliwa - Todorovski, Sadlok, Baszczyński, Cotra - Wszołek, Jodłowiec, Jeż, Trałka, Brzyski - Cani.

Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski, Broniewicz, Konieczny, Górkiewicz - Patejuk, Łatka, Koman, Nather, Ziajka - Demjan.

Zamów relację z meczu Polonia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Wyślij SMS o treści SF PODBESKIDZIE na numer 7303

Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Polonia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Wyślij SMS o treści SF PODBESKIDZIE na numer 7101

Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Źródło artykułu: