- To typ zawodnika, który powinien pasować do stylu gry Polonii. Jesteśmy przekonani, że jego doświadczenia z boisk Serie B zaprocentują w spotkaniach o stawkę w ekstraklasie - mówił po pozyskaniu Caniego rzecznik prasowy stołecznego klubu, Jakub Krupa. - Chcę grać jak najlepiej i oczywiście zdobywać bramki. Znalazłem się w Polonii i jestem gotowy na to, aby walczyć o najwyższe cele - zapowiadał z kolei sam zainteresowany.
Zawodnik, mający w swoim życiorysie występy w Pescarze, Palermo, Ascoli, Padovie, Piacenzie i Modenie, przygodę z Czarnymi Koszulami rozpoczął od gola w sparingowym meczu z Borussią Dortmund, wejście w rozgrywki ligowe nie było już jednak tak udane. Jacek Zieliński słabą grę Caniego tłumaczył tym, że Albańczyk ma spore zaległości treningowe i potrzebuje czasu, z drugiej strony domagając się od właściciela pozyskania kolejnego napastnika.
Na premierową bramkę 22-latek czekał do siódmej kolejki, a że były to derby stolicy, w łaski kibiców z Kamiennej wkupił się znakomicie, wpychając do siatki piłkę odbitą przez Dusana Kuciaka. W podobny sposób - tym razem poprawiając niewykorzystany przez siebie rzut karny - Cani pokonał Łukasza Skorupskiego z Górnika. W meczu z Lechem Albańczyk poprawiał uderzenie Pavla Sultesa, przeciwko Podbeskidziu najpierw dobił strzał Bruno Coutinho, a parę minut później wykorzystał niepewną interwencję defensora rywali.
- Nie wydaje mi się, żeby był to mój najlepszy mecz, odkąd jestem w Polonii - tak Cani, słusznie zresztą, ocenia swój występ w spotkaniu z Góralami. - Po prostu miałem okazje, strzeliłem i wygraliśmy, jestem więc szczęśliwy. Czy czuję się jokerem? Przede wszystkim chciałbym czuć się zawodnikiem pierwszego składu, bo jak na razie nie gram zbyt dużo - przyznaje Albańczyk.
- Zrobił to, czego się od napastnika oczekuje. Cani to zawodnik, który umie strzelać bramki i to jest bardzo ważne, musi być jednak bardziej regularny - nie ma wątpliwości Zieliński. Pytaniem pozostaje, ile w grze Albańczyka jest szczęścia, a ile rozumu i umiejętności. - Wydaje mi się, że przez cały czas jest on oceniany przez pryzmat tego, że przyszedł do nas z ligi włoskiej, a ten chłopak ma przecież dopiero 20 lat. To wszystko jest dla niego nową sytuacją, dobre wejścia przeplata z nijakimi, dajmy mu więc trochę czasu - apeluje szkoleniowiec Czarnych Koszul.
Czasu nie ma jednak drużyna, która - przed sezonem wymieniana w gronie głównych pretendentów do mistrzostwa Polski - ma ogromne problemy ze zdobywaniem bramek i w ligowej tabeli ustępuje Śląskowi, Legii oraz Ruchowi. Dość powiedzieć, że w ośmiu ostatnich meczach T-Mobile Ekstraklasy poloniści strzelili tylko pięć goli, skuteczności brakowało w meczach z Koroną, Cracovią i Górnikiem. Gdyby Czarne Koszule pod bramką przeciwnika spisywały się skuteczniej, dziś dystans dzielący stołeczny zespół od lidera byłby zdecydowanie mniejszy.