Ferguson wściekły na sędziego
Arbiter Mike Jones znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak podyktował rzut karny za rzekomy faul Rio Ferdinanda na Hatemie Ben-Arfie w meczu Man Utd z Newcastle. Sędzia główny chciał wskazać na rzut rożny, ale liniowy zasugerował mu, że doszło do przewinienia. - Wszyscy włącznie z arbitrem głównym byli zdumieni. Jones został postawiony w paskudnym położeniu. W każdym razie podjęta decyzja była szokująca - ocenił sir Alex Ferguson.
- W kreowaniu sytuacji byliśmy wspaniali. Jeśli będziemy tak grać co tydzień, będę bardzo zadowolony. Słuchałem rozmowy z Alanem Pardew (menedżer Newcastle przyp.red.), w której powiedział, że jego drużyna była lepsza w pierwszej połowie. Nie wiem, jaki mecz oglądał, ale oni stworzyli sobie jedną sytuację w całym meczu, a tylko sam Chicharito był 4 razy sam na sam. W innym dniu strzeliłby 2 albo 3 bramki - pochwalił zespół "Fergie".
Ferguson nie zamierza rezygnować z Ferdinanda
Coraz śmielej do drużyny Czerwonych Diabłów wchodzą Chris Smalling oraz Phil Jones. Media zaczęły sugerować, że oznacza to koniec wielkiej kariery Rio Ferdinanda na Old Trafford. - Nie myślę w ogóle o tym, by pozwolić mu odejść. Jest niesamowicie doświadczony, pełni ważną rolę w szatni. Młodsi zawodnicy go podziwiają. Nie sądzę, by powinien już myśleć o zakończeniu kariery - ocenił Ferguson.
- Faktem pozostaje, iż nie jest już tak szybki jak 5 lat temu. Ale jeszcze przez kilka sezonów może grać na najwyższym poziomie. Jego występy wciąż są wyśmienite - komplementuje 33-latka.
Redknapp nie potrzebuje wzmocnień
- Szczerze mówiąc, mamy bardzo silny skład, jeden z najsilniejszych w całej Premier League. Nie widzę w tej chwili zawodników, którzy mogliby wzmocnić zespół w styczniu. A nie ma sensu w podpisywaniu kontraktów z zawodnikami, którzy nie stanowiliby wzmocnienia - przyznał Harry Redknapp po tym, jak jego podopieczni wygrali kolejny mecz i umocnili na 3. miejscu w tabeli.
- Jedyne, co mogłoby zmienić moje stanowisko, to kontuzje. Musiałoby to być jednak coś bardzo poważnego. Wraz z powrotem Williama Gallasa i Ledley'a Kinga na razie nie mamy takich problemów - cieszy się menedżer Kogutów. - Mecz z WBA? Stworzyliśmy sobie 6 czy 7 znakomitych sytuacji i, gdybyśmy je wykorzystali, wynik byłby znacznie wyższy - ocenił zwycięstwo 3:1 i szczególnie pochwalił Jermaine'a Defoe, który zastąpił niedysponowanych Rafaela van der Vaarta i Lukę Modricia.
Wenger: Piłkarze są strasznie zmęczeni
- Daliśmy z siebie bardzo, bardzo wiele w środę w meczu LM. Między środowym wieczorem a sobotnim popołudniem jest zbyt mało czasu na odpoczynek. To nie jest wymówka, ale wyjaśnienie. Chcieliśmy awansować do Champions League, więc nie rozdzieramy szat, jednak jesteśmy strasznie zmęczeni. Musimy dawać sobie jakoś radę w meczach ligowych po spotkaniach w Europie - przyznał Arsene Wenger po remisie 1:1 z Fulham.
- Generalnie cały czas wzrastamy. Mam nadzieję, że będzie to widać we wtorkowym meczu Pucharu Ligi z Manchesterem City. Będę musiał dokonać pewnych roszad, ponieważ niektórzy piłkarze mają już ogromne kłopoty z mięśniami. W piłkę grają tylko ludzie i stratę punktów tu czy ówdzie trzeba po prostu zaakceptować - uważa menedżer Kanonierów.
Jol komplementuje van Persiego
Robin van Persie nie wbił The Cottagers gola, ale stwarzał spore zagrożenie dla bramki Marka Schwarzera. - On jest następcą Thierry'ego Henry. Jest niezwykle skuteczny. Trzeba ciągle odcinać go od piłek. Już w Holandii był znany ze zdobywania bramek głową. W 30 meczach sezonu strzelił 31 goli - pochwalił swojego rodaka Martin Jol, szkoleniowiec Fulham.
Di Matteo zapewnił, że zostanie w Chelsea
Angielskie media sugerowały ostatnio, że Andre Villas-Boas nie najlepiej rozumie się ze swoim asystentem, Roberto Di Matteo. Włoch zdementował jednak te doniesienia. - Nie wiem, skąd pojawiły się takie informacje. Jestem w Chelsea bardzo szczęśliwy i cieszę się z możliwości współpracy z Andre. Łączą nas nie tylko obowiązki służbowe, ale też dobra znajomość pozaboiskowa. Należę do Chelsea - zapewnił były zawodnik The Blues.
Dalglish chwali Bellamy'ego
Wielu kibiców zastanawiało się, czy Craig Bellamy, krnąbrny 32-latek po przejściach, będzie w stanie wzmocnić siłę rażenia The Reds, zwłaszcza że w ataku Liverpoolu panuje spora konkurencja. Z pierwszych miesięcy Walijczyka na Anfield niezwykle zadowolony jest Kenny Dalglish.
- Jest wielkim profesjonalistą, wniósł bardzo wiele do drużyny i to zarówno na boisku, jak i poza nim. Jestem z niego bardzo zadowolony. Wiele pracował, by poprawić swoje przygotowanie. Widać, iż jest bardzo zdeterminowany i coraz bardziej dojrzały - cieszy się menedżer.
Bruce nie chce odejść ze stanowiska
Zaskakującej porażki 1:2 z Wigan doznały w sobotę Czarne Koty i w tabeli zsunęły się na 16. miejsce. Kibice na Stadium of Light głośno wyrażali swoje niezadowolenie z postawy zespołu i obarczali odpowiedzialnością Steve'a Bruce'a. - Nigdy z niczego nie zrezygnuję w futbolu. Dlatego nie myślę o dymisji, to nie leży w mojej naturze - ocenił 50-letni trener.
- Niestety nie idzie nam zwłaszcza w meczach u siebie. Przez to nie potrafimy dać radości kibicom, co dla każdego menedżera powinno być priorytetem. Jeśli chodzi o moją przyszłość, zależy ona od szefów klubów. Ja jestem zdeterminowany, by zostać - stwierdził Bruce, który prowadzi Sunderland od 2009 roku.