Franciszek Smuda otwarcie stwierdził niedawno, że obserwuje piłkarzy Śląska w kontekście gry w kadrze. Szczególnie w oko wpadł mu Waldemar Sobota, skrzydłowy wicemistrzów Polski. Co sądzi o tym sam główny zainteresowany? - W szatni mówili o tym koledzy i czytałem w jednej z wrocławskich gazet, że takie zainteresowanie się pojawiło, ale do powołania jeszcze bardzo daleko. Na pewno jest to pozytywne, że trener wypowiedział się w taki sposób o mnie. Jeżeli mnie powoła to będę się starał zagrać jak najlepiej - skomentował były piłkarz pierwszoligowego MKS-u Kluczbork.
Smuda oglądał już kilka meczów z udziałem Śląska Wrocław. Były to między innymi potyczki z KGHM Zagłębiem Lubin, którą wrocławianie wygrali 5:1 oraz starcie z Wisłą Kraków. Z Białą Gwiazdą wicemistrzowie Polski przegrali 0:1, a Wisła bramkę zdobyła z rzutu karnego. "Jedenastkę" sprokurował właśnie Sobota, który i tak był jednym z najlepszych zawodników na boisku. - Ja dowiadywałem się zawsze po meczu, że selekcjoner był na spotkaniu. Jakoś przed meczem nigdy to do mnie nie docierało. Po spotkaniu zawsze ktoś mówił, że trener Smuda był na trybunach i nas obserwował. Myślę, ze im więcej nas obserwuje tym lepiej i szansa na powołanie kogoś z naszej drużyny jest większa - podkreślił filigranowy piłkarz.
Waldemar Sobota
W ostatnich latach piłkarz wicemistrzów Polski zaliczył spory przeskok. Niedawno bronił jeszcze barw pierwszoligowca, a teraz wywalczył sobie stałe miejsce w składzie lidera T-Mobile Ekstraklasy. - Na pewno będąc w Śląsku przez 1,5 roku nabyłem sporo doświadczenia. Gdy przychodziłem tutaj z Kluczborka to wcześniej grając w niższych ligach nie byłem tak zaawansowanym piłkarzem, jak jestem teraz. Wydaje mi się, że pewne sprawy poprawiłem w swojej grze. Jeżeli pojawiłoby się to powołanie to na pewno postaram się, aby zagrać jak najlepiej i żeby zaprezentować Śląsk jak najlepiej - zaznaczył piłkarz drużyny prowadzonej przez Oresta Lenczyka.
W niedzielę wrocławianie w meczu ligowym zmierzą się w Zabrzu z Górnikiem. To dla Śląska na pewno nie będzie łatwe spotkanie. - Byłem łączony z transferem do Zabrza, tak jak i do Śląska. Myślę, że dokonałem dobrego wyboru. Przyszedłem do Śląska, zrobiliśmy wicemistrzostwo, a teraz jesteśmy liderem. Oby tak było dalej - wyjaśnił jeden z ulubieńców wrocławskiej publiczności.
Śląsk do tego meczu przystąpi po ostatniej porażce z Wisłą. Górnik ostatnio natomiast seryjnie zdobywa punkty. - Na pewno będziemy się chcieli zrehabilitować za tą porażkę, która przytrafiła nam się niefortunnie po moim głupim błędzie. Nie chcemy niczego niczego udowadniać - chcemy na pewno pokazać, że to my zasługujemy na pozycję lidera - zaznaczył zawodnik. - Nie ma co owijać w bawełnę. Wszyscy gołym okiem widzieli, że to był mój błąd - podkreślił.
W drużynie z Zabrza prym wiedzie ostatnio napastnik Prejuce Nakoulma. To w szczególności jego podopieczni Oresta Lenczyka będą musieli zatrzymać. - Trener mówił nam, że Górnik jest bardzo solidną drużyną. Nakoulma jest w wybornej formie. Nam nie pozostaje nic innego jak tylko go zatrzymać, żeby nie strzelił kolejnych bramek. Górnik na pewno będzie chciał nas pokonać i zwyciężyć. My odpowiemy tym, że zagramy dobre zawody. W to wierzę i jeżeli tak się stanie to zdobędziemy trzy punkty - podsumował Waldemar Sobota.
Wiadomo, że Sobota nie grzeszy warunkami fizycznymi. - Nie dzwonili jeszcze ze sztabu kadry(śmiech). Mam nadzieję, że mój rozmiar koszulki chyba się znajdzie - skomentował piłkarz Śląska Wrocław. Czy więc zespół z Wrocławia niebawem doczeka się pierwszego od dawna reprezentanta kraju?
Skrzydłowy Śląska w akcji