Ruch mecz z PGE GKS w Bełchatowie rozpoczął podobnie jak cztery dni temu w Gdańsku. Szybko stracony gol ustawił to spotkanie. Jednak tym razem podopieczni Waldemara Fornalika potrafili doprowadzić do wyrównania. Po fatalnym błędzie Filipa Modelskiego bramkę strzelił Maciej Jankowski.
Gol ten na niewiele by się zdał gdyby w 33. minucie bełchatowianie wykorzystali rzut karny. Jednak Michal Pesković obronił jedenastkę wykonywaną przez Dawida Nowaka. - Zachowałem się w tym momencie intuicyjnie. Coś mi podpowiadało, gdzie uderzy napastnik gospodarzy - stwierdził słowacki bramkarz. Dodajmy, że dla bramkarza Ruchu to drugi obroniony karny w sezonie. W meczu Pucharu Polski z ŁKS Pesković sparował strzał... Nowaka - Tomasza Nowaka. Dobrą serią wcześniej w sezonie mógł się również popisać obecnie rezerwowy bramkarz Niebieskich Matko Perdijić. Chorwat najpierw obronił uderzenie Aleksandara Vukovicia (bramka padła po dobitce), a w pojedynku z Jagiellonią Białystok tak zaczarował Tomasza Frankowskiego, że ten trafił w słupek. Jedynym, który w bieżącym sezonie pokonał bramkarza Niebieskich bezpośrednim strzałem z karnego jest zatem napastnik Górnika Zabrze Prejuce Nakoulma.
Tuż po odgwizdaniu przez sędziego rzutu karnego do Marcina Szreka podbiegł Żeljko Djokić i... palcami potarł szyję arbitra. Defensor Niebieskich za pewnego rodzaju naruszenie nietykalności sędziego ukarany został żółtą kartką. Zdaniem obserwatorów Serb mógł otrzymać za swoje zachowanie wylecieć z placu gry.
Dużego kaca piłkarskiego po meczu może mieć Gabor Straka. Słowak otrzymał w pierwszej połowie żółtą kartkę za pyskówki, a w 62. minucie niepotrzebnie sfaulował Kamila Kosowskiego i przedwcześnie musiał opuścić boisko. Zdarzenie miało miejsce w momencie, gdy niesiony zdobyciem wyrównującego gola Ruch zdecydowanie zaatakował gospodarzy. Po stracie piłkarza Niebiescy skupili się na defensywie.