- Na pięć ostatnich meczów wygraliśmy cztery. Wierzę, że dobrą passę podtrzymamy w Krakowie. Drużynę stać na to, żeby zagrać o zwycięstwo i z takim właśnie nastawieniem tam jedziemy - mówi, cytowany przed oficjalny serwis Czarnych Koszul, trener Jacek Zieliński. Jego zespół w ostatnich tygodniach radził sobie z Lechią, Podbeskidziem, Lechem i Ruchem, lepsze było tylko Zagłębie.
Pierwszy mecz z Wisłą, rozegrany wakacyjną porą przy Konwiktorskiej, zakończył się podziałem punktów, a jedyną bramkę dla gospodarzy strzelił Bruno. Teraz Brazylijczyka w składzie Polonii zabraknie, bo przekroczył limit żółtych kartek. O ile jednak na początku sezonu zespół był uzależniony od jego trafień, to teraz braku byłego gracza Jagiellonii Białystok nikt w zespole nie rozpatruje w kategorii kataklizmu, bo ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Edgar Cani.
Albańczyk strzelił sześć ostatnich goli dla Czarnych Koszul, jego trafienia zapewniały Polonii zwycięstwa w meczach z Lechią, Podbeskidziem i Lechem. Wcześniej zdobył dla stołecznego zespołu jedyną bramkę w konfrontacji z Górnikiem, dał też swojej drużynie wygraną w derbach Warszawy, a także awans do 1/8 finału Pucharu Polski. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że gdyby nie snajperski instynkt Caniego (większość goli zaliczał po uderzeniach z bliskiej odległości, często dobijając strzały kolegów), dziś drużyna Zielińskiego pałętałaby się w dolnych rejonach ligowej tabeli.
W kadrze na mecz z Wisłą, obok Bruno, zabrakło także miejsca dla kontuzjowanych Łukasza Teodorczyka i Grzegorza Bonina, po dłuższej przerwie do klubowego autokaru zmieścili się za to Radek Mynar i Miłosz Przybecki. Ten pierwszy na występ nie ma większych szans, na prawej obronie wyżej stoją bowiem akcje Jakuba Tosika i Aleksandara Todorovskiego, drugi z kolei powalczy z Tomaszem Brzyskim, Pawłem Wszołkiem, Łukaszem Piątkiem i Danielem Sikorskim o miejsce na skrzydle, zwolnione przez pauzującego Brazylijczyka.
Poloniści mają ostatnio sporo powodów do radości
Biała Gwiazda pod wodzą Kazmierza Moskala odzyskuje dobry rytm i krakowianie z pewnością zrobią wszystko, by nie powiększyła się ich strata do liderującego Śląska Wrocław. Wisła dobrze wygląda w ataku pozycyjnym i potrafi długo utrzymywać się przy piłce, można się więc spodziewać, że to ona od pierwszych minut będzie chciała zdominować przebieg wydarzeń na boisku. W tej sytuacji dużo będzie zależało od postawy polonijnej formacji obronnej, sterowanej przez Michała Gliwę, który lada chwila stanie przed szansę debiutu w reprezentacji Polski.
- Zawsze daję z siebie wszystko. Nie ukrywam zatem, że jest to miłe wyróżnienie i motywacja do dalszego rozwoju - mówi golkiper Czarnych Koszul. - Powołanie doda mu pewności, ale jego pozycję w wyjściowym składzie może umocnić jedynie praca na treningach i dobra gra w meczach ligowych - przyznaje Zieliński podkreślając, że rywalizacja o miejsce między słupkami wciąż trwa, a Sebastian Przyrowski wcale nie powiedział ostatniego słowa.
Wiosną, gdy Wisła świętowała już zdobycie mistrzostwa, Polonia wygrała przy Reymonta 2:0. Teraz podobny wynik mógłby praktycznie wyeliminować Białą Gwiazdę z walki o obronę tytułu, na porażkę pozwolić nie może sobie jednak także Polonia, która do lidera traci sześć oczek. - Czeka nas ciężki mecz na każdym fragmencie boiska. Chcemy udanie zakończyć ten rok - deklaruje w rozmowie z serwisem internetowym Polonii Marcin Baszczyński, dla którego starcie z Wisłą będzie podróżą sentymentalną. Piątkowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30.
Michał Gliwa lada chwila może założyć koszulkę z orłem na piersi