Kamil Górniak: Jak oceni pan dzisiejsze spotkanie?
Marcin Pontus: Cóż mogę powiedzieć tak na gorąco po meczu. Ciężko to oceniać. Bardzo żałuję, że nie udało się dowieźć prowadzenia do końca spotkania. Prowadziliśmy 1:0 i mieliśmy kilka okazji do zdobycia kolejnych bramek. Szkoda mi tego pojedynku, bo był to mecz do wygrania, a tak to wracamy do Opola z zerowym dorobkiem punktowym.
Miał pan kilka okazji bramkowych, ale tylko jedną udało się wykorzystać.
- Dokładnie udało się wykorzystać jedną z kilku okazji. Dobre i to, jednak wszyscy jesteśmy załamani, ponieważ taki mecz, to trzeba wygrywać.
Pierwsza bramka dla Stali padła po błędzie Marcina Fecia.
- Rzeczywiście. Nie wiem jednak dlaczego tak się stało. Możliwe, że Marcin miał pod słońce tą piłkę i jej dobrze nie widział. Stal po zdobyciu gola nabrała wiatru w żagle i zaraz po zdobyciu pierwszego gola, strzelili bramkę, która dała im zwycięstwo. Szkoda tych straconych punktów.
Skład Odry kompletowany był w ostatnich dniach. Doszło kilku nowych graczy.
- Kontrakty dokładnie w piątek kilku chłopaków podpisało. Do końca nie było wiadomo, czy będziemy grali w tej lidze, czy też nie. Nie wiadomo było czy dostaniemy licencję, czy nie. To wszystko było załatwiane na ostatni moment.
Dzisiaj w zespole nie było Tomasza Copika. Dlaczego siedział tylko na ławce rezerwowych?
- Tomek jest po kontuzji. Wcześniej miał problem z żebrami, teraz ma złamany palec u stopy. Nie mógł dziś zagrać. Myślę i mam nadzieję, że szybko się wyleczy i będzie mógł nam pomagać w kolejnych meczach ligowych.
Na razie kadrę macie ubogą. Czy ktoś jeszcze dojdzie?
- Tak, oczywiście dojdzie jeszcze kilku zawodników. Przyjedzie z Chorwacji napastnik, dojdzie po kontuzji Tomek Copik, Filipe, któremu skończyła się karta pobytu w Polsce. Jest jeszcze sporo czasu, ponieważ okienko transferowe zamyka się końcem sierpnia. Mamy nadzieję, że do tego czasu uda się jeszcze zakontraktować jakiś zawodników. Sprawa licencji jest już ustabilizowana i sądzę, że teraz będzie nam dużo łatwiej ze znalezieniem nowych chłopaków do drużyny, ponieważ wcześniej nie chcieli podpisywać umów, ze względu właśnie na te zawirowania wokół klubu.