- W pierwszej połowie meczu było kilka eksperymentów, szczególnie z tyłu. Właśnie tam mieliśmy nową linię obrony. Zresztą te bramki, które tutaj padały, to efekt nieporozumienia i trochę przypadku. Nie powinno się to zdarzyć, ale się zdarzyło. Szczególnie ta pierwsza bramka, która padła po naszym błędzie, kiedy zabrakło asekuracji. Ale generalnie chodziło nam o to, aby wszyscy pograli w takim wymiarze czasowym, jaki sobie założyliśmy i to było widać, bo końcówkę graliśmy już praktycznie naszymi młodymi chłopakami. Dla nich to też bardzo przydatny trening - podsumował sobotni sparing Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź.
Szkoleniowiec Widzew Łódź jest zadowolony z faktu, że żaden z jego zawodników nie doznał kontuzji podczas sobotniego meczu. - Cieszy mnie to, że nikt nie doznał urazu. Podczas takich gier zawsze boimy się o kontuzję, aby nie stracić zawodnika. U nas ta lista oczekujących zawodników na pełny trening jest długa i doprowadzamy ich do pełnej sprawności. W takich meczach gra się o zwycięstwo, o pełne zaangażowanie, ale trzeba też pamiętać, że jest to okres przygotowawczy i dochodzenia do pełni formy - mówi.
- Myślę, że pracujemy solidnie, toteż na tym etapie, brakuje niektórych rzeczy. Nie chcieliśmy, tak jak wcześniej, dawać jakiegoś dużego obciążenia. Graliśmy na sztucznej nawierzchni i nikomu nie daliśmy grać w pełnym wymiarze czasowym. Nie kombinowaliśmy tutaj w ustawieniu, chcieliśmy mieć dwie jedenastki i pograć w piłkę - dodał trener widzewiaków.
Podczas sparingu z Chojniczanką Chojnice, sztab szkoleniowy przyglądał się trzem testowanym zawodnikom. Dla jednego z nich, Luki Rotkovicia, był to już drugi sprawdzian w Widzewie. - Przyglądaliśmy się im w tygodniu podczas treningów, a także teraz, jak wyglądają w meczu. Dalej będziemy się zastanawiać, jakie wyciągnąć dalsze wnioski. Do Tunezji mamy wyjazd w piątek i mamy sporo czasu, aby podjąć decyzję odnośnie tych zawodników. Na pewno obejrzymy jeszcze raz mecz, zobaczymy ich plusy i minusy. Będą to oceny wspólne, bo nie decyduję sam ze sobą, tylko wraz z członkami sztabu szkoleniowego. Będziemy starali się wyciągnąć rzeczy, które dla nas są ważne i podsumować ogólnie tych zawodników - przyznał trener czerwono-biało-czerwonych.
Jeszcze przed wylotem do Tunezji, do trenujących widzewiaków dołączą kolejni testowani gracze. Nie zabraknie ich także podczas tunezyjskiego obozu. - Przed wyjazdem na obóz będziemy mieć takie ruchy. Tak jak mówiłem na pierwszym spotkaniu z mediami, w Tunezji też będziemy sprawdzać zawodników i nie zmarnujemy tego czasu. Będziemy starali się znaleźć, sprawdzić i ocenić zawodników, którzy mogliby tutaj ewentualnie nam przydać - kończy.