Niedawno jeden z dzienników informował nawet, że Żurawski otrzymał także ofertę z Los Angeles Galaxy. Sam piłkarz zdementował jednak te doniesienia.
- Jakie Galaxy, jaki Beckham?! To było gadanie menedżera Kopca, a zero konkretów. Tak naprawdę nie miałem żadnej oferty z Los Angeles, tylko z Columbus Crew. W pewnym momencie rozmowy między Amerykanami a Celtikiem utknęły jednak w martwym punkcie, a na horyzoncie pojawiła się Larissa. Grecy działali szybko i skutecznie. Podpisaliśmy umowę na 1,5 roku z możliwością przedłużenia o kolejne 12 miesięcy - powiedział "Żuraw".
- Czy odetchnąłem z ulgą? Tak. Skończyła się niepewność, trafiłem do klubu, gdzie mam gwarancję gry. Nie jest to potentat, ale chcę jechać na EURO 2008, muszę więc grać - dodał.