Marcin Frączak: Pana Borussia wygrała wiosną najpierw 5:1 z HSV, a ostatnio 3:1 z Hoffenheim. Czy początek rundy rewanżowej mógł być bardziej wymarzony?
Jakub Błaszczykowski: Nie mamy na co narzekać. Przeciwnicy nie byli nam w stanie zagrozić. Wiosną gramy przyzwoicie, aczkolwiek musimy jeszcze bardziej wykorzystywać nasz potencjał. Cieszę się, że każdy z Polaków dobrze spisuje się w barwach Borussii.
W meczu z HSV strzelił pan dwa gole. Jest pan w wybornej formie!
- Tak, ale ja dobrze pamiętam co jeszcze niedawno było. Musiałem wykonać dużą pracę, aby wrócić do składu. Dobra forma była już dawno. Nie dostawałem jednak wcześniej zbyt wielu szans, więc trudno było mi ją zaprezentować. Mój przykład pokazuje dobitnie, że poprzez ciężką pracę można wiele osiągnąć.
W powrocie do składu Borussii pomógł panu uraz kolegi z zespołu. Mario Goetze jest kontuzjowany przez co zwolniło się dla pana miejsce. Co pan na to?
- Jego uraz pomógł mi tak samo, jak jemu mój uraz. Przecież ja też byłem kontuzjowany. Takie jest życie. Piłka nożna, to sport kontaktowy. Poza tym musiałem pokazać, że zasługuję na miejsce w składzie.
Jako kapitan reprezentacji Polski przyjeżdżał pan na kadrę nie mając miejsca w drużynie klubowej!
- W moim przypadku kwestia zmiany klubu była mocno skomplikowana. W zasadzie nie było takiej opcji. Robiłem wszystko, aby być w jak najlepszej formie, czekałem na swoją szansę. Jestem w drużynie mistrza Niemiec, gdzie jest ogromna konkurencja. Większość zawodników z kadry Borussii występuje w swoich reprezentacjach. Konkurencja w klubie jest jednak tak duża, że czasami można nawet nie tyle nie wyjść w podstawowym składzie, co nawet nie usiąść na ławce rezerwowych. Wiedziałem, że prędzej czy później otrzymam szansę. Trzeba być przygotowanym na szansę, na jej wykorzystanie.
Pan nie zmienił klubu, ale niedawno zdecydował się na to Adam Matuszczyk. Został wypożyczony z FC Koeln do Fortuny Duesseldorf. Czy jako kapitana reprezentacji pytał się pana o radę?
- Na tego typu tematy rozmawia się z trenerem. Zmiana klubu, to nie taka prosta sprawa. Tego typu sytuacją musi być również zainteresowany klub.
Na 29 lutego, na Stadionie Narodowym został zaplanowany mecz Polski z Portugalią. Dobry wynik z Portugalią dałby reprezentacji Polski mocnego kopa w kontekście Euro 2012. Jak ważny to mecz dla kadry?
- Wcześniej też graliśmy z równie wymagającymi przeciwnikami. Ma on podobną siłę do poprzednich. W pewnym sensie jeśli chodzi o mecze, to duże znaczenie ma to czy jest to konfrontacja o punkty, czy nie. Z Portugalią zagramy towarzysko, ale mimo wszystko to będzie jeden z testów generalnych przed Euro 2012.
Na Stadionie Narodowym nie ma jeszcze trawy. Gdy słyszy pan o problemach w powstawaniu obiektów w Polsce, to jak pan reaguje?
- Brak trawy został nadmiernie rozdmuchany. Zrobiono z tego aferę, aby było o czym poczytać. Przecież Ukraina ma jeszcze większe problemy ze stadionami. Kłopoty ze stadionami, z ich budową są na całym świecie. Nie zawsze wszystko idzie jak należy, ale ja jestem dumny z naszych stadionów. To fantastyczna sprawa, że Polska będzie mogła na Euro 2012 zaprezentować tak wspaniałe obiekty.
Mieści się panu w głowie, to że mecz z Portugalią może się nie odbyć w Warszawie?
- Ciężko mi sobie to wyobrazić, bo już za kila miesięcy odbędą się u nas mistrzostwa Europy.
Trudno się spodziewać, aby nie znalazło się dla pana miejsce w podstawowym składzie reprezentacji Polski na Euro 2012. Czy pan też tak myśli?
- Do mistrzostw Europy zostały jeszcze cztery miesiące. To, że dziś ktoś jest dobry wcale nie znaczy, że tak będzie za kilka miesięcy. Jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. To powiedzenie daje wiele do myślenia.
Tymczasem niemieccy dziennikarze wyliczyli, że czterdzieści procent pana dośrodkowań jest celnych. Słyszał pan o tym?
- Gdy wcześniej nie grałem doszukiwali się negatywnych rzeczy. Teraz, gdy gram szukają pozytywnych aspektów. Ja byłem zawsze dobrze przygotowany. Teraz jestem po prostu bardzo potrzebny.
W Niemczech ruszyła kampania zachęcająca tamtejszych kibiców do przyjazdu do Polski. Ma na celu przekonać fanów do wspierania na stadionach reprezentacji Niemiec. Czy koledzy z Borussii pytają się pana o Polskę, o Euro 2012?
- Nie. Nic jeszcze nie wiem o tej kampanii. W każdym razie Euro 2012, to dla naszego kraju ogromna szansa na promocję. Polska jest pięknym krajem. Trzeba zrobić wszystko, aby kibicom, którzy przyjadą na mistrzostwa Europy, tak się u nas spodobało, że będą chcieli odwiedzić Polskę jeszcze wiele razy.