Primera Division: Atletico znów nie straciło gola, kolejna porażka Sevilli

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W piątym meczu pod wodzą Diego Simeone golkiper Atletico Madryt zachował czyste konto bramkowe. Los Rojiblancos w niedzielnym hicie bezbramkowo zremisowali z trzecią Valencią. Już od 5 grudnia w lidze nie może wygrać Sevilla, a coraz bliżej Segunda Division jest ekipa Realu Saragossa.

Z niedzielnych meczów Primera Division najciekawiej zapowiadała się konfrontacja Atletico Madryt i Valencii. W przypadku zwycięstwa Los Colchoneros awansowaliby już na czwartą lokatę, która gwarantuje start w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Piłkarze obu drużyn świetnie wypełniali taktyczne zadania szkoleniowców, przez co bramkowych okazji mieliśmy jak na lekarstwo. Mecz był bardzo szybki, ale w pierwszej połowie bramkarze tylko po razie musieli wykazywać się swoimi umiejętnościami.

W drugiej części gry golkipera Valencii uratował jeden z defensorów, który wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Radamela Falcao. W odpowiedzi dość przypadkowo w świetnej okazji znalazł się Pablo Piatti, jednak jego uderzenie po ziemi przeleciało tuż obok słupka. Do końcowego gwizdka spotkanie było wyrównane i żadna z ekip nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W piątym meczu Atletico pod wodzą Diego Simeone znów nie straciło gola. Argentyńczyk z nowym klubem wygrał 3-krotnie, 2 razy zremisował, a jego bilans bramkowy wynosi 8:0.

Po zmianie trenera coraz lepiej prezentują się również piłkarze Villarreal. Żółte Łodzie Podwodne przed tygodniem zdobyły oczko w meczu z FC Barceloną, a w niedzielę wygrały na boisku Sevilli. Tymczasem coraz gorzej wygląda sytuacja szkoleniowca Andaluzyjczyków, Marcelino Garcii Torala. Ekipa z Sanchez Pizjuan w ostatnich siedmiu kolejkach zdobyła zaledwie dwa oczka i ma tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.

W meczu z Villarreal Marcelino popełnił kolejny błąd. W przerwie, przy stanie 1:1, zaryzykował i wpuścił na boisko za jednego z defensorów ofensywnie ustawionego Jose Antonio Reyesa. Dzięki temu goście stworzyli sobie dużo okazji podbramkowych, a na 10 minut przed końcem wyszli z kontrą czterech na trzech, którą golem zakończył Javier Camunas. Na wielkie brawa zasługuje postawa obu bramkarzy - Javi Varasa oraz Diego Lopeza. Szczególnie ten drugi popisał się wieloma świetnymi interwencjami.

Już piątego z rzędu ligowego meczu nie wygrała Osasuna Pampeluna, która jeszcze niedawno znajdowała się na miejscach gwarantujących start w europejskich pucharach. Tym razem zespół z Nawarry jedynie zremisował z przedostatnim Sportingiem Gijon.

Fatalnie wygląda sytuacja Realu Saragossa. Aragończycy mają już 10 oczek straty do bezpiecznej strefy, a na zwycięstwo czekają od 14. kolejek. Outsider prowadził z Rayo Vallecano po świetnym strzale z półwoleja Heldera Postigi i taki wynik utrzymywał się jeszcze na kwadrans przed końcem. Gościom zwycięstwo zapewniły jednak trafienia wypożyczonego w styczniu z Atletico Madryt Diego Costy oraz Michu, dla którego był to już 10. gol w tym sezonie.

Sporting Gijon - Osasuna Pampeluna 1:1 (1:0) 1:0 - Carmelo 32' 1:1 - Lekić 77'

Sevilla - Villarreal 1:2 (1:1) 0:1 - Borja Valero 22' 1:1 - Soriano (sam.) 34' 1:2 - Camunas 81'

Czerwona kartka: Joan Oriol /90', za drugą żółtą/ (Villarreal)

Real Saragossa - Rayo Vallecano 1:2 (1:0) 1:0 - Postiga 33' 1:1 - Diego Costa 75' 1:2 - Michu 82'

Atletico Madryt - Valencia 0:0

Źródło artykułu:
Komentarze (5)
avatar
Jose Mourinho
6.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bronił w Atletico bramkarz wypożyczony z Chelsea? Jak on tam się spisuje? Wie ktoś? Bo poza meczami Realu niezbyt się interesuję tą ligą. W Anglii jest ciekawiej.  
avatar
wislander
6.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Diego Simeone ciekawie poukładał zespół, ale nie ma się co dziwić. On zawsze miał charyzmę i sam grał w Atletico to wie co tej drużynie potrzeba najbardziej. Valencia ma zadyszkę przed rewanżem Czytaj całość
Wenflon
6.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze niedawno moza było się łudzić że Valencia pokrzyżuje szyki Realowi i Barcie ale widać że to byly mrzonki. Teraz już jedenaście punktów straty i wszystko pozamiatane. Z drugiej strony zn Czytaj całość
avatar
paranienormalna
5.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sevillo, RUSZ TYŁEK! ostatnie wyniki wołają o pomstę do nieba, koniec z cackaniem, do roboty marsz, natychmiast!