Trudno nie odnieść wrażenia, że Manchester City przyjeżdża na Santiago Bernabeu w idealnym momencie. Real Madryt jest w kiepskiej formie, pozycja Xabiego Alonso wisi na włosku, a w dodatku drużyna jest przetrzebiona kontuzjami.
Mimo to Pep Guardiola nie uważa, że moment jest dobry, bo Real - jak to ujął jeden z angielskich dziennikarzy - jest podatny na zranienie.
- To opinia ludzi. Ja się z nią nie zgadzam - powiedział Guardiola na konferencji prasowej.
Guardiola postanowił bronić Alonso. Nie unikał tego tematu, choć nie chciał wdawać się w szczegóły, gdyż - jak sam stwierdził - nie wie, co się dzieje wewnątrz zespołu.
- FC Barcelona i Real Madryt to najtrudniejsze kluby do prowadzenia jako trener. Najtrudniejsze przez presję i środowisko. Gdybym osiągał takie wyniki, jak w poprzednim sezonie, to zostałbym zwolniony na sześć miesięcy przed jego końcem. To trudne miejsce, ale on o tym wie. Był tu, zna rzeczywistość. To kwestia wygrywania meczów - powiedział Guardiola.
Wbił też szpilkę w hiszpańskich dziennikarzy. Stwierdził, że praca trenera w Anglii wygląda zupełnie inaczej.
- Wszędzie musisz wygrywać, w przeciwnym razie masz problem. Ale w Anglii nie widzisz żadnego dziennikarza mówiącego o tym, co dzieje się w szatni. To zawsze zostaje w szatni. A z mojego doświadczenia wiem, że w Barcelonie i Madrycie wszyscy o wszystkim wiedzą - podkreślił Guardiola.
Początek meczu Real Madryt - Manchester City w środę o godz. 21.