Kiedy przeanalizujemy skład wyjściowej jedenastki trenera Franciszka Smudy, to dojdziemy do wniosku, że tak utalentowanych zawodników polska kadra nie miała od czasów Jerzego Engela. Problem w tym, że wypadnięcie któregoś z zawodników powoduje poważne problemy, bo brakuje klasowych zmienników na poszczególnych pozycjach. Począwszy od obsady bramki (Smuda obraził się na Artura Boruca), na Robercie Lewandowskim kończąc.
Dwa dni temu w kadrze pojawił się poważny problem. Rafał Murawski odniósł kontuzję, która wyłączy go z gry na kilka tygodni. Wydaje się, że lista defensywnych pomocników, których testował Smuda jest długa. Jeżeli jednak przyjmiemy, że z dwójki defensywnych pomocników, jeden miał za zadanie przerywanie akcji, a drugi rozegrać piłkę i podłączyć się do akcji ofensywnych, to dojdziemy do wniosku, że ciężko będzie zastąpić zawodnika Lecha. Od początku kadencji Smudy to właśnie Murawski pełnił rolę bardziej ofensywnego z defensywnych pomocników.
Z długiej listy defensywnych pomocników, podobną charakterystykę do Murawskiego ma jedynie Adam Matuszczyk. Jego problem polega jednak na tym, że mało gra. Pojawił się na boisku w dziewięciu meczach, ale były to głównie końcówki spotkań. Łączna liczba spędzonych na boisku minut nie robi już takiego wrażenia (810). Umiejętności Matuszczyka ceni były zawodnik Lecha Poznań, Artur Wichniarek. Ma on również bardzo zaskakującą propozycję zastąpienia Murawskiego. Jego zdaniem, z tej roli doskonale wywiązałby się Sebastian Mila ze Śląska Wrocław.
Jeszcze inną propozycję ma były reprezentant Polski Konrad Gołoś, który uważa, że szansę gry powinien dostać Janusz Gol z Legii Warszawa. Gol był już co prawda powoływany, ale otrzymywał szansę gry jedynie w końcówce meczu. Gdyby Smuda nie zdecydował się zaryzykować, jedynym wyjściem wydaje się być cofnięcie Adriana Mierzejewskiego. Pewnym rozwiązaniem jest również przyjęcie bardziej ofensywnego wariantu gry. Wówczas nie będzie miejsca dla dwóch defensywnych pomocników.
Źródło: Przegląd Sportowy