Sasal: Miałem kilka nieprzespanych nocy

Dalekie wyjazdy i nie najlepsze relacje z kibicami to jedyne problemy Marcina Sasala w Szczecinie. Przed rozpoczęciem rundy wiosennej I ligi Pogoń ma cztery punkty przewagi nad "grupą pościgową".

Rafał Malinowski
Rafał Malinowski

W Szczecinie celem na wiosnę jest awans do T-Mobile Ekstraklasy. Doskonale sprawę z tego zdaje sobie Marcin Sasal. Szkoleniowiec Portowców udanie kierował drużyną w rundzie jesiennej. Na trybunach pojawiły się jednak głosy niezadowolenia. Fani Pogoni wywiesili nawet transparent "Sasal - słaby trener". Czy to w jakiś sposób zniechęciło głównego zainteresowanego?

- Nie, bo cały czas wiedziałem, po co jestem w Szczecinie. Nie mogłem się poddać, bo to, co obiecałem sobie na starcie sezonu, zostałoby zniszczone. Ale owszem, miałem kilka nieprzespanych nocy. Pamiętam, że kilka tygodni po tym incydencie pomyślałem sobie, że teraz moja kolej, by powiesić transparent: "słabi kibice". Graliśmy jakiś mecz u siebie, a fani siedzieli cicho, zamiast nas wesprzeć - odpowiedział Sasal w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Marcin Sasal chciałby, aby stadion Pogoni tętnił życiem i na mecze przychodziło tak jak niegdyś kilkanaście tysięcy fanów. Do tego potrzebny jest bez wątpienia awans i dobra gra drużyny.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×