Wojciech Pawłowski w rozmowie z Gazetą Wyborczą deklaruje, że dołoży wszelkich starań, aby kibice Lechii Gdańsk byli z niego zadowoleni. - Transfer do Udinese nie będzie miał najmniejszego wpływu na moją grę. Zdaję sobie sprawę, że czeka nas ciężka walka o utrzymanie i ja chcę w niej bardzo pomóc. Ale zaraz, ja nawet nie wiem, czy będą grał w podstawowym składzie - zreflektował się młody bramkarz. - Nie wiem, czy na pierwszy mecz z Cracovią wyjdę ja czy Sebastian Małkowski. Trener jeszcze nie dał nam do zrozumienia, który z nas będzie numerem 1. Ja bardzo chcę grać, ale jeśli usiądę na ławce na pewno się nie obrażę i będę dopingował Sebastiana - zadeklarował Pawłowski.
Co ciekawe Pawłowski gra w pierwszej drużynie Lechii od pół roku, a miał już trzech trenerów (Tomasza Kafarskiego, Rafała Ulatowskiego i Pawła Janasa) i trzech kierowników (Piotra Żuka, Jacka Koniecznego i Jarosława Pajora). - Rzeczywiście trochę to wszystko dziwne, jestem w pierwszym zespole od pół roku a miałem już trzech trenerów, trzech kierowników wszystko zmienia się jak w. Dla nas piłkarzy nie jest to komfortowa sytuacja, ale taka jest rzeczywistość i musimy się do tego przystosować - dodał bramkarz.
Więcej w Gazecie Wyborczej
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)