Fornalik: Egzamin zdaliśmy

Ruch Chorzów zremisował 1:1 we Wrocławiu z Śląskiem. Waldemar Fornalik nie chciał po meczu rozmawiać o decyzjach arbitra, choć niektóre z nich na pewno były kontrowersyjne. Trener przyznał jednak, że jest zadowolony z postawy swoich zawodników.

Faworytem spotkania pomiędzy Śląskiem Wrocław a Ruchem Chorzów na pewno byli piłkarze z Wrocławia. W końcu to oni są wicemistrzami Polski oraz aktualnym liderem T-Mobile Ekstraklasy. Chorzowianie pokazali jednak, że tanio skóry nie sprzedadzą. - Mówiłem przed tym spotkaniem, że wszyscy przygotowujemy się, czynimy jakieś próby i eksperymenty, ale egzaminem jest mecz. Myślę, że my ten egzamin zdaliśmy pozytywnie. Spotkały się dwie charakterne drużyny i widać było, że nikt nie odpuszczał. My potrafiliśmy się podnieść ze stanu 0:1 i wyrównać - powiedział Waldemar Fornalik.

Nie chciał on jednak komentować decyzji arbitra, które momentami były kontrowersyjne. - Nie chcę wracać do kontrowersyjnych sytuacji, bo będziemy je dopiero analizować. Mam na myśli sytuację z Maćkiem Jankowskim czy bramkę dla Śląska. Na gorąco nie jestem w stanie tego ocenić - powiedział szkoleniowiec.

Ruch w końcówce meczu mógł strzelić nawet zwycięskiego gola. Dobrej okazji nie wykorzystał jednak Łukasz Janoszka. - Muszę powiedzieć, że mieliśmy chyba piłkę meczową, bo Łukasz Janoszka miał doskonałą sytuację w polu karnym. Gdyby szybciej ją opanował, trafił, to byłoby 2:1 w 85. minucie. Jesteśmy jednak zadowoleni z remisu, z tego punktu. Dużymi fragmentami było to dobre spotkanie. Tak na to patrzymy. Potwierdziliśmy chyba, że potrafimy być zespołem, pomimo jakichś osłabień, i nie odpuszczać do końca - podkreślił Waldemar Fornalik.

W sobotę przedwcześnie boisko opuścił Marcin Malinowski. Do ostatniego gwizdka nie wytrwał także Arkadiusz Piech. - Nie wiem na ile jest to groźne. Malinowski ma uraz kolana. Mam nadzieję, że to nie jest nic takiego, że trzeba będzie przeprowadzić zabieg. Bardziej leczenie zachowawcze. Arek Piech oberwał po kościach, po achillesach. Łydkę miał tak zbitą, że nie był w stanie już biegać. Szykowałem zmianę w końcówce, ale być może byłaby ona bardziej taktyczna - wyjaśnił opiekun Niebieskich.

Przeciwko Śląskowi w kadrze meczowej Ruchu zabrakło Andrzeja Niedzielana. - Chcemy, żeby Andrzej Niedzielan był w pełni przygotowany, żeby wszedł tak, jak inni - z optymalnego pułapu. Nie jest to jeszcze w tej chwili taki poziom - zaznaczył Fornalik.

Na boisku, z powodu nadmiaru żółtych kartek, nie mogli się pojawić także Marek Zieńczuk i Marek Szyndrowski. - Szyndrowski i Zieńczuk mieliby duże szanse, aby być w pierwszej jedenastce. Absolutnie - po tym, co prezentowali w okresie przygotowawczym aspirowaliby do pierwszej jedenastki - powiedział szkoleniowiec chorzowian, który doskonale zdaje sobie sprawę, że w swojej kadrze ma bardzo szybkich napastników. - Wiem, jakie mają wyniki na poszczególnych dystansach. Musiałbym to odnieść do piłkarzy w innych drużynach, ale znając średnie światowe i krajowe, to wiem, że to są szybcy zawodnicy - podsumował Waldemar Fornalik.

Komentarze (2)
avatar
Remle
19.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
skojarzyłem pewien fakt. W tamtym sezonie Śląsk wygrał z Ruchem 2:1 gola na 2:0 strzelając za sprawą Celebana, który był na spalonym. Teraz również ze spalonego trafił Cetnarski. Brawa dla tren Czytaj całość
avatar
Senti
19.02.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ruch Chorzów powinien to spotkanie wygrać. Sędziowie mieli być niby lepsi, wiele się zmieniło jednak problemy nie zniknęły. Czerwona kartka dla Jarka Fojuta była ewidentna a przy bramce Cetnars Czytaj całość