Po 10. minutach spotkania FC Barcelony z Valencią wydawało się, że kibice Blaugrany będą musieli przeżyć kolejną wpadkę aktualnych mistrzów kraju. Po świetnym podaniu Sofiane Feghouliego źle z bramki wyszedł Victor Valdes, a Pablo Piatti zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie. Była to jednak jedyna sytuacja Nietoperzy aż do 66. minuty! Później na Camp Nou brylowali gospodarze, którzy momentami pokazywali swój najlepszy futbol.
Jeszcze przed upływem pół godziny dwie bramki zdobył Lionel Messi, który najpierw wykorzystał fatalne zagranie łączonego z Barcą Adila Rami, a następnie na raty pokonał Diego Alvesa z najbliższej odległości. Później to właśnie golkiper Valencii uratował swój zespół przed pogromem. Brazylijczyk w rewelacyjny sposób powstrzymywał uderzenia Alexisa Sancheza, Messiego czy Cesca Fabregasa. Dodatkowo dwóm ostatnim przeszkodziła poprzeczka.
Kropkę nad "i" postawił najlepszy gracz globu, który rozgrywał swoje 200. spotkanie w rozgrywkach Primera Division. Argentyńczyk dobił uderzenie wprowadzonego Cristiana Tello, a po chwili wykorzystał kapitalną asystę Sergio Busquetsa i w sytuacji sam na sam przelobował Alvesa. Dzięki starciu z Valencią Messi ma już 27 bramek na swoim koncie i zbliżył się na odległość gola do Cristiana Ronaldo. W doliczonym czasie gry trzecią ekipę tego sezonu dobił jeszcze Xavi Hernandez. Valencia nie miała nic do powiedzenia w hicie tej kolejki, a końcowa statystyka strzałów wyniosła 27:4 dla Dumy Katalonii!
FC Barcelona - Valencia CF 5:1 (2:1)
0:1 - Piatti 9'
1:1 - Messi 22'
2:1 - Messi 27'
3:1 - Messi 76'
4:1 - Messi 85'
5:1 - Xavi 90+1'
Składy:
FC Barcelona: Valdes - Montoya, Pique, Puyol, Abidal - Busquets, Iniesta (86' Xavi), Fabregas (77' Thiago) - Messi, Alexis, Pedro (68' Tello).
Valencia: Diego Alves - Miguel (24' Ricardo Costa), Rami, Victor Ruiz, Mathieu - Albelda, Tino Costa (82' Topal), Feghouli, Jonas, Piatti (66' Jordi Alba) - Soldado.
Żółte kartki: Albelda, Tino Costa, Soldado (Valencia).
Sędzia: Turienzo Alvarez.
***
Na czwarte miejsce, gwarantujące start w Lidze Mistrzów, awansowali piłkarze Athletic Bilbao. Baskowie po ciężkim boju uporali się z Malagą. W pierwszej połowie to Andaluzyjczycy mieli kilka dogodnych okazji, ale świetnie między słupkami spisywał się Gorka Iraizoz. Po zmianie stron gospodarze w 4 minuty odebrali rywalom nadzieje na jakiekolwiek punkty. 2-krotnie po rzucie rożnym i raz po akcji strzelili 3 bramki.
Podopiecznych Marcelo Bielsy mogli przeskoczyć gracze Atletico Madryt, którzy jedynie zremisowali z przedostatnim Sportingiem Gijon. Przed tygodniem Los Colchoneros zatrzymał golkiper Racingu Santander, a teraz zrobił to Juan Pablo. Bramkarz Asturyjczyków wyjmował piłkę z siatki tylko po strzale... własnego obrońcy, Roberto Canello. W niedzielę spokojnie hat-tricka mógł ustrzelić Radamel Falcao, a swoje okazje zmarnował również Diego Ribas. Dzięki wyrównującej bramce Sebastiana Egurena punktowy debiut na ławce trenerskiej zaliczył Javier Clemente. Jego vis-a-vis - Diego Simeone od początku pracy w stolicy jeszcze nie przegrał (4 wygrane i 4 remisy), ale żaden z jego piłkarzy w trzecim ligowym meczu z rzędu nie trafił do siatki.
Po trzech zwycięstwach i remisie wielką gorycz porażki musieli przełknąć piłkarze Villarreal. Żółte Łodzie Podwodne przegrały na wyjeździe z Mallorką 0:4. O zwycięstwie przesądziły perfekcyjnie wykonywane stałe fragmenty gry przez Gonzalo Castro, który zaliczył aż trzy asysty tego popołudnia.
Wielką goleadę zobaczyli kibice zgromadzeni na stadionie Levante. Ich pupile jednak przegrali 3:5 po starciu z Rayo Vallecano. W składzie beniaminka zabrakło pauzującego za kartki najlepszego strzelca - Michu, który ma jednak świetnych zastępców. Nowym idolem klubu ze stolicy jest styczniowy nabytek - Diego Costa. Były atakujący Atletico Madryt zaliczył dublet i w trzech spotkaniach nowej ekipy zdobył już 4 bramki. Dodatkowo dwa gole i asystę dołożył powracający z Pucharu Narodów Afryki Lassane Bangoura. Gospodarzy stać było na 3 trafienia, jednak sędzia niesłusznie podarował im dwie "jedenastki".
Dla rewelacji pierwszej części sezonu to już siódmy z kolei ligowy mecz bez zwycięstwa przez co spadli poza miejsca gwarantujące start w europejskich pucharach. Tymczasem Rayo zanotowało trzecie zwycięstwo z rzędu i powoli może marzyć o awansie właśnie na te lokaty.
Inny z beniaminków, Granada, w pierwszym niedzielnym meczu gładko pokonała Real Sociedad, choć w zwycięstwie palce "maczał" arbiter, który zbyt pochopnie wyrzucił jeszcze w pierwszej połowie gracza Basków.
Granada CF - Real Sociedad 4:1 (1:1)
0:1 - Mikel Gonzalez 10'
1:1 - Inigo Lopez 12'
2:1 - Jara 57'
3:1 - I. Uche 62'
4:1 - I. Uche 87'
Czerwone kartki: Siqueira /86', za drugą żółtą/ (Granada) oraz Asier Illarramendi /45'/ (Sociedad).
Athletic Bilbao - Malaga CF 3:0 (0:0)
1:0 - Amorebieta 57'
2:0 - San Jose 60'
3:0 - Toquero 61'
Sporting Gijon - Atletico Madryt 1:1 (1:1)
0:1 - Canella (sam.) 20'
1:1 - Eguren 37'
Real Mallorca - Villarreal CF 4:0 (1:0)
1:0 - Victor 41'
2:0 - Jose Marti 52'
3:0 - Victor 65'
4:0 - Jose Nunes 68'
Levante UD - Rayo Vallecano 3:5 (0:1)
0:1 - Bangoura 35'
1:1 - Barkero (k.) 50'
1:2 - Diego Costa 62'
1:3 - Diego Costa 63'
1:4 - Bangoura 70'
2:4 - Ruben Suarez 79'
2:5 - Delibasić 85'
3:5 - Ruben Suarez (k.) 90'