Paulo Bento, trener reprezentacji Portugalii, wziął udział w konferencji prasowej przed środowym meczem towarzyskim z Polską na Stadionie Narodowym w Warszawie. Selekcjoner podkreślał, że potyczka ta będzie ważna dla jego drużyny przede wszystkim z tego względu, że portugalski team dawno nie sprawdził się w rywalizacji z inną drużyną narodową. - Nie chcemy odróżniać gry towarzyskiej od rywalizacji w danych rozgrywkach. Po długim okresie, w którym moja drużyna nie grała, pragniemy pokazać się z jak najlepszej strony. Mecz ten, mimo sparingowego charakteru, jest dla nas niezwykle istotny. To jest dobry czas na grę przeciwko silnemu zespołowi - podkreślił na wstępie.
Zapytany o cele na nadchodzący czempionat Europy, nie owijał w bawełnę. - Na mistrzostwach Europy moja ekipa będzie miała przed sobą tylko jeden cel - zdobycie tytułu - powiedział zdecydowanym tonem. - Poza głównym celem mamy jeszcze cele pośrednie. Najpierw myślimy o awansie do ćwierćfinału. Dopiero później zaczniemy myśleć o dalszych etapach mistrzostw. Zawsze pytaliśmy samych siebie: Kiedy, jak nie teraz? - zawiesił owo pytanie w powietrzu.
Paulo Bento poświęcił też chwilę na omówienie walorów teamu Franciszka Smudy. - Polska drużyna ma tę przewagę, że gra w tych mistrzostwach u siebie. Biało-czerwoni posiadają dobry, techniczny zespół, szybkich graczy... Wyróżniłbym Ludovica Obraniaka i Roberta Lewandowskiego. Uważam jednak, że moi podopieczni są tak samo silną ekipą - zaznaczył. - Znamy zalety Polaków, którzy są bardzo zmotywowani do gry przed własną publicznością. Biało-czerwoni grają bardzo ambitnie. Doskonale wiemy, z kim przyjdzie nam się zmierzyć - dodał dość kurtuazyjnie.
Przeszedł tym samym do tematu swojego zespołu. - Ponieważ w mojej drużynie są wielkie indywidualności, chcemy z ich mieszanki stworzyć drużynę walczącą, dobrze zorganizowaną. Mam nadzieję, że właśnie taka będzie Portugalia w mistrzostwach.
Na pewno zagramy z zaangażowaniem od pierwszej do ostatniej minuty - obiecał.
Trener Bento cofnął się też do kwalifikacji do ME 2008, a nawet... mistrzostw świata w 2002 roku! - Doskonale pamiętamy wynik 2:2 z Lizbony, pamiętamy też porażkę z Chorzowa... I nie zapomnieliśmy wcale o pojedynku z mistrzostw świata w Korei i Japonii! W środę czeka nas jednak kolejny, całkiem inny mecz - zapewnił.
Portugalczycy na swoją bazę treningową, mimo że pierwszą fazę czempionatu rozegrają na Ukrainie, wybrali Opalenicę. Paulo Bento ustosunkował się na konferencji do tego wyboru. - Nie tylko my wybraliśmy Polskę. Zrobiła tak w zasadzie większość drużyn. Znaleźliśmy w Opalenicy optymalne warunki. O naszym wyborze zadecydowały też względy logistyczne - zakończył.