Bednarz będzie sprzątał po holenderskim eksperymencie. Już raz to robił

Powołanie przez Wisłę Kraków Jacka Bednarza na funkcję wiceprezesa zarządu do spraw sportowych oznacza, że przy Reymonta 22 dobiegł końca zainicjowany w sierpniu 2010 holenderski eksperyment. Wszystko wskazuje na to, że wygasający w czerwcu kontrakt dyrektora sportowego Stana Valckxa nie zostanie przedłużony.

Bilans półtorarocznej pracy Valckxa w Krakowie to sprowadzenie 13 zawodników, samych obcokrajowców. Stanowisko dyrektora sportowego Wisły objął 23 sierpnia 2010 roku, ale swoją pracę wykonywał już wcześniej - wspólnie z prezesem Bogdanem Basałajem szukał zagranicznego kandydata na trenera Wisły. Wybór padł na jego rodaka Roberta Maaskanta.

W przerwie letniej 2010/2011, do którego Wisłę przygotowywał Henryk Kasperczak (po klęsce z Karabachem Agdam w eliminacjach Ligi Europejskiej podał się do dymisji), klub pozyskał w sumie 9 zawodników: Macieja Żurawskiego, Milana Jovanicia, Erika Cikosa, Gordana Bunozę, Dragana Paljicia, Andresa Riosa, Osmana Chaveza, Cezarego Wilka i Nourdina Boukhariego, a po zamknięciu letniego okienka transferowego jeszcze Serge'a Branco, ale tylko dwaj ostatni trafili do Krakowa za sprawą Valckxa i Maaskanta. Przed rundą wiosenną 2010/2011 Wisła ruszyła na duże zakupy, do których miała środki pochodzące ze sprzedaży w poprzednim oknie Juniora Diaza, Arkadiusza Głowackiego i Marcelo, czyli w sumie ok. 5 mln euro oraz Pawła i Piotra Brożków do Trabzonsporu (kolejne 2,5 mln euro). Sprowadzono zatem Maora Meliksona, Cwetana Genkowa, Kew Jaliensa, Sergeia Pareiko i wypożyczony z Cagliari Michaiła Siwakowa. Z kolei po zdobyciu mistrzostwa Polski, a przed startem w eliminacjach Ligi Mistrzów krakowianie wzmocnili się Michaelem Lameyem, Ivicą Ilievem, Marko Jovanoviciem, Dudu Bitonem, Juniorem Diazem oraz Gervasio Nunezem (trzej ostatni są do Wisły tylko wypożyczeni).

Chociaż Valckx nie ściągnął do Wisły ani jednego Polaka, nie był głównym źródłem internacjonalizacji drużyny. W sierpniu 2010 roku zastał już bowiem w klubie 7 obcokrajowców przy 15 Polakach po pół roku jego pracy proporcje te zmieniły się na 15 do 12, a w tej chwili wynoszą 15 do 10, ale spośród Polaków miejsce w wyjściowym składzie mają tylko Wilk i Łukasz Garguła. Za sprawą Valckxa Biała Gwiazda sięgnęła po drogich w utrzymaniu doświadczonych zawodników, którzy mieli zagwarantować klubowi upragnioną Ligę Mistrzów. Cel nie został osiągnięty, bieżący sezon trochę uratował niezły wynik w Lidze Europejskiej, ale już na lokalnym podwórku Wisła praktycznie straciła szansę na obronę tytułu i musi się mocno napocić, żeby wywalczyć awans choćby do eliminacji Ligi Europejskiej.

Jaki krajobraz zastaje Bednarz w Wiśle? Średnia wieku wyjściowej "11" z wszystkich wiosennych spotkań to 28,2. Niejasna jest przyszłość aż 9 zawodników. Z końcem sezonu wygasają kontrakty Pareiki (35 lat), Lameya (33), Paljicia (29), Tomasa Jirsaka (28), Radosława Sobolewskiego (36), Filipa Kurto (21) i kończą się wypożyczenia Bitona, Nuneza i Diaza. Z tej trójki pod Wawelem sprawdził się tylko Biton, ale odstępne w wysokości 1,6 mln euro sprawi, że Izraelczyk raczej nie zostanie pod Wawelem. Do tego Bednarz musi liczyć się z tym, że w sezonie 2012/2013 Wisły zabraknie w europejskich pucharach. Na 9 kolejek przed końcem rozgrywek Biała Gwiazda ma 10 punktów straty do liderującej w T-Mobile Ekstraklasie Legii Warszawa i 5 "oczek" do gwarantującego start w eliminacjach Ligi Europejskiej 3. miejsca.

Sprostanie tej sytuacji nie będzie jednak dla świeżo powołanego wiceprezesa Wisły niczym nowym. Kiedy w lipcu 2007 roku rozpoczynał przy Reymonta pracę dyrektora sportowego, Biała Gwiazda miała za sobą najgorszy sezon "erze Bogusława Cupiała", kiedy zajęła 8. miejsce (cztery pozycje wyżej była Cracovia). Bednarz sięgnął wtedy po Macieja Skorżę, który w dwóch kolejnych sezonach zdobył z Wisłą mistrzostwa kraju, ale do Ligi Mistrzów jej nie wprowadził. Najpierw na jej drodze stanęła Barcelona, a później haniebna wpadka z Levadią Tallin, za którą stanowiskiem zapłacił właśnie Bednarz.

Zatrudnienie Skorży to najlepszy ruch Bednarza podczas pracy w Wiśle. Warto jednak przypomnieć też jego bilans transferowy. Po katastrofalnym sezonie 2006/2007, w czasie którego drużynę prowadziło aż czterech szkoleniowców (Dan Petrescu, Dragomir Okuka, Adam Nawałka i Kazimierz Moskal), wyczyścił szatnię z miernych obcokrajowców: Marka Penksy, Branko Radovanovicia, Jacoba Burnsa, Michaela Thwaite'a, Stano Svitlicy, Christo Chiacu i Andre Barretto. Wzmocnień szukał przede wszystkim na polskim rynku lub w osobach Polaków. Do Wisły trafili wracający z zagranicznych wojaży Andrzej Niedzielan i Radosław Matusiak, chociaż oni akurat w Krakowie się nie sprawdzili, Wojciech Łobodziński, Piotr Ćwielong czy Łukasz Garguła. Z zagranicznych zawodników za jego kadencji ściągnięto Andraża Kirma, Juniora Diaza, Pablo Alvarez, którzy podnieśli poziom drużyny, ale przede wszystkim za sprawą Bednarza do Wisły z brazylijskiego Santosu trafił Marcelo, na którym klub zarobił krocie. Udane było też półroczne wypożyczenie Patryka Małeckiego do Zagłębia Sosnowiec przyspieszyło jego rozwój i do Wisły wrócił gotowy do gry w pierwszym składzie. Po stronie porażek Bednarza można zapisać Beto i Dudu Omagbemiego, fiasko rozmów z GKS-em Bełchatów w sprawie wcześniejszego pozyskania Garguły (w pierwszym meczu ostatniej rundy w barwach Brunatnych "Guła" nabawił się kontuzji kolana, którą leczył w sumie przez półtora roku) czy przegranie z Lechem Poznań walki o Roberta Lewandowskiego.

Kiedy we wrześniu 2009 roku Bednarz został zwolniony z Wisły, mówiło się o jego konflikcie ze Skorżą. Teraz będzie w Białej Gwieździe współpracował z Michałem Probierzem, który jest jego krajanem ze Górnego Śląską, a w latach 1990-1993 występowali razem w Ruchu Chorzów.

Źródło artykułu: