Maaskant: Jestem trochę zdziwiony

Gdy Wisła Kraków w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów grała z APOEL-em Nikozja uważano, że cypryjski zespół jest jak najbardziej do przejścia. Podopiecznym Roberta Maaskanta zabrakło kilku minut do dowiezienie korzystnego wyniku w Nikozji.

Rafał Malinowski
Rafał Malinowski

APOEL Nikozja stał się prawdziwą rewelacją LM, gdy okazało się, że wyszedł z grupy. Po wyeliminowaniu Lyonu o Cypryjczykach mówiła już cała Europa. Czy ten wynik zaskoczył Maaskanta, który prowadził Białą Gwiazdę w meczach z APOEL-em? - Oczywiście, że jestem trochę zdziwiony, że tak niewielki klub potrafił dojść do ćwierćfinału. Ale kiedy patrzyłem na ich grę kilka miesięcy temu, tłumaczyłem wszystkim, że to bardzo mocna drużyna. Wtedy nikt mi nie wierzył, bo nazwa klubu nie była znana na całym świecie, jak choćby FC Barcelona. I nie można mieć złudzeń, że Barcelona to znacznie lepszy klub, ale APOEL też potwierdził już swoją wartość - powiedział holenderski trener w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Robert Maaskant aktualnie nie pracuje w żadnej drużynie. Trenerem zostanie prawdopodobnie dopiero od nowego sezonu. Holender poinformował, że Wisła Kraków nie wywiązuje się ostatnio z umowy i nie wypłaca mu należnych pieniędzy.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×