Natychmiast po pierwszym gwizdku sędziego torunianie rzucili się do ataków i szybko wywalczyli sobie rzut wolny z narożnika pola karnego. Na bramkę bezpośrednio uderzał Adam Młodzieniak, ale pomylił się o kilka centymetrów.
Gospodarze atakowali, a MKS strzelił bramkę. Katastrofalny błąd popełnił Przemysław Kryszak. Golkiper nie zdołał chwycić zmierzającego w światło bramki wysokiego dośrodkowania Krzysztofa Kaczmarka i piłka przeleciała mu pomiędzy rękoma. Wydaje się, że w tej sytuacji bramkarza torunian mogło oślepić słońce, ale futbolówka i tak nie miała prawa zatrzepotać w siatce.
Pierwsza połowa była bardzo słaba w wykonaniu obu zespołów. Gra Elany przypominała bicie głową w mur. Torunianie mieli ogromne problemy z przedostaniem się w pole karne przeciwnika, a strzałów z dystansu i tak było jak na lekarstwo. W dodatku, zdobywanie kolejnych goli, było chyba ostatnią rzeczą o jakiej myśleli przyjezdni i przez to licznie zgromadzeni fani oglądali marne widowisko.
Ciekawiej zrobiło się dopiero w doliczonym czasie gry. Znakomitą interwencją popisał się Mateusz Abramowicz, który końcami palców zdołał wybić piłkę na rzut rożny po strzale Adama Młodzieniaka.
Po zmianie stron torunianie natychmiast ruszyli do odrabiania strat. Zdominowali rywala i już po czterech minutach gry padło wyrównanie. Znakomitą akcję całej drużyny skutecznie wykończył Adrian Bartkiewicz. Kolejne minuty nie przyniosły zmiany obrazu gry. Elana przeważała, ale strzałów było jak na lekarstwo. Na niecałe dwadzieścia minut przed końcem gospodarzy na prowadzenie mógł wyprowadzić Tomasz Rogóż, ale rozgrywający żółto-niebieskich główkował niecelnie po dośrodkowaniu Adriana Bartkiewicza.
Dopiero w ciągu ostatnich pięciu minut spotkania goście przypomnieli sobie, że w trakcie meczu można również zaatakować, a nie tylko się bronić. Na środku boiska indywidualną akcję rozpoczął rezerwowy Paschal Ekwueme. Torunianie zdołali powstrzymać Nigeryjczyka dopiero tuż przed polem karnym i to w dodatku nieprzepisowo. Do piłki podszedł Michał Sudoł. Piłkarz gości oddał płaski strzał. Piłka przetoczyła się pod murem, który podskoczył i tuż obok słupka wpadła do bramki. - W sparingu mieliśmy sytuację, że mur nie podskoczył i piłka poszła nad nim. Teraz podskoczyliśmy, a piłka poszła dołem. To są wypadki losowe - komentował po meczu Adrian Bartkiewicz. Wydaje się również, że futbolówka była w zasięgu Przemysława Kryszaka. Sędzia nie pozwolił już na wznowienie gry i zakończył spotkanie.
Komentarze trenerów:
Zbigniew Smółka (trener MKS): Gratuluję gospodarzom dobrej gry w inauguracyjnym spotkaniu. My byliśmy zespołem zdecydowanie słabszym. Nie potrafiliśmy się przeciwstawić długim piłkom zagrywanym do wysokich napastników. Bardzo dużo pracy wykonali w obronie moi zawodnicy. Mieliśmy kilka możliwości skontrowania, ale ostatnie, otwierające podanie przeważnie nie dochodziło jednak do celu. W zeszłej rundzie mieliśmy sześć czy siedem meczów, gdy graliśmy znakomicie, a i tak traciliśmy punkty. Szczęście musi się równać zeru. Cieszę, że dziś ono nam sprzyjało i udało nam się wywieźć stąd trzy punkty.
Mariusz Bekas (trener Elany): Drużyna z Kluczborka wykorzystała nasze indywidualne błędy. Przy pierwszej bramce Przemek Krzyszak nie zachował się odpowiednio. Tak doświadczonemu zawodnikowi nie mogą przytrafiać się takie błędy. Przy drugiej błąd zawodników, którzy stali w murze i niepotrzebnie podskoczyli. Powinniśmy jednak lepiej rozgrywać piłkę. Za postawę zawodnikom należy się duży plus, ale wynik oczywiście jest zły. W skuteczności byliśmy słabsi i musimy ponieść tego konsekwencje.
Elana Toruń - MKS Kluczbork 1:2 (0:1)
0:1 - Kaczmarek 8'
1:1 - Bartkiewicz 49'
1:2 - Sudoł 90+3'
Składy:
Elana: Kryszak - Bartkiewicz, Czarnecki, Wróbel, Gajda - Mikołajczak, Kikowski (82' Świderek), Rogóż, Sędziak (76' Grudzień), Młodzieniak, Lewandowski (70' Nowasielski).
MKS: Abramowicz – Glanowski, Ganowicz, Dymkowski, Sudoł – Kaczmarek, Ulatowski, Orłowicz, Zajączkowski (62' Fryzowicz) - Swędrowski (62' Niziołek), Burski
(77' Ekwueme).
Żółte kartki: Bartkiewicz, Kikowski (Elana) oraz Dymkowski, Zajączkowski (MKS).
Sędzia: Jacek Kikolski (Płock).
Kryszak zawalił mecz gospodarzom - relacja ze spotkania Elana Toruń - MKS Kluczbork
O pierwszym meczu o punkty w 2012 roku jak najszybciej zapomnieć będzie chciał Przemysław Kryszak. Bramkarz Elany Toruń zawinił przy obu straconych bramkach. Tak naprawdę MKS Kluczbork rozegrał dużo słabsze zawody od gospodarzy, a to i tak wystarczyło, aby wracać do domu z trzema punktami.