Dla 37-letniego szkoleniowca będzie to drugi mecz w roli opiekuna Pasów. W pierwszym tydzień temu krakowianie zremisowali na wyjeździe z Łódzkim Klubem Sportowym 2:2. - Jestem zadowolony z tego tygodnia. Mieliśmy dużo czasu, żeby popracować nad tym, co szwankowało w Łodzi. Diagnoza tego, co było niedobre, to jedno, ale próby wprowadzenia zmian i swoich zasad to drugie. Nie zawsze za tym idzie wynik. Nie jestem cudotwórcą, ale swoim optymizmem próbuję zmienić podejście swoich zawodników - tłumaczy Kafarski.
Trener Cracovii nie zamierza sugerować się tym, że Śląsk znajduje się w kryzysie: - W mojej krótkiej przygodzie z "trenerką" grałem z rywalami będącymi i na fali, i w dołku, ale to nie stanowiło o trudności meczu. Śląsk jest w bardzo trudnym momencie, ale oni o tym wiedzą i będą się chcieli z nami przełamać, a my zrobimy wszystko, by to przełamanie Śląska nastąpiło dopiero za tydzień. Pokazywaliśmy na odprawie piłkarzy Śląska z ich najlepszej strony, czyli z rundy jesiennej, choć znamy też ich słabsze strony. Wiadomo, że mecz meczowi nierówny i w piłce wszystko może się zmienić w jednej chwili. Wynik meczu jest sprawą otwartą. Jedziemy do Wrocławia po trzy punkty.
W listopadzie po zwolnieniu z Lechii Gdańsk Kafarski przebywał na tygodniowym stażu u trenera Śląska, Oresta Lenczyka. - Trener Lenczyk przyjął mnie bardzo sympatycznie. Byłem blisko drużyny, trener spędzał ze mną dużo czasu. W niedzielę nie będzie sentymentów i będziemy stać po dwóch stronach barykady, grając o zwycięstwo swoich zawodników. Nie pojechałem tam z takim nastawieniem, że jak obejmę posadę w Cracovii, to będzie mi łatwiej zaskoczyć trenera Lenczyka (śmiech). Cieszę się na wizytę we Wrocławiu i mam nadzieję na sympatyczne spotkanie z trenerem Lenczykiem - mówi trener Pasów.