Markiewicz miał ofertę z drugoligowego Ruchu Wysokie Mazowieckie, natomiast o Nawotczyńskiego telefonicznie pytały Lechia Gdańsk oraz GKS Katowice. Stanęło w końcu na tym, że obaj zawodnicy zostają w Jagiellonii, lecz tej występującej w Młodej Ekstraklasie.
Marczak był bliski podpisania kontraktu z ŁKS Łódź, ale na przeszkodzie stanął... jego menadżer. - Miał ofertę z ŁKS Łódź, ale jego menadżer nie chciał nawiązać współpracy z tym klubem. Zwlekał i zwlekał, a sytuacja była taka, że w ciągu dwóch dni było trzeba podjąć decyzję. Nie zdecydował się na ŁKS, więc będzie trenował w drużynie Młodej Ekstraklasy - mówi Cezary Kulesza, szef pionu sportowego w Jagiellonii.
Wyjaśniła się także sytuacja Kamila Stankiewicza, który na zasadzie transferu definitywnego trafił do Kotwicy Kołobrzeg. - Stankiewicz podjął samodzielnie decyzję o opuszczeniu Jagiellonii. Po zgrupowaniu w Olecku zdecydowałem, że nie będzie w stanie rywalizować o miejsce w składzie, więc zaoferowaliśmy mu występy w Młodej Ekstraklasie. Zawodnik jednak się na to nie zgodził i ostatecznie trafił do Kotwicy - stwierdził Probierz.