Od czasu zimowych przygotowań z gry wyłączeni są Radosław Sobolewski oraz Rafał Boguski, w ostatnim ligowym meczu z GKS-em Bełchatów (2:2) z powodu kontuzji zabrakło też Cezarego Wilka, Sergeia Pareiki i Maora Meliksona. Nie można zapominać, że wciąż poza kadrą pierwszej drużyny jest zawieszony Patryk Małecki, a na samym początku sobotniego spotkania ząb stracił Gordan Bunoza.
We wtorkowym rewanżu 1/4 finału Pucharu Polski Biała Gwiazda będzie broniła jednobramkowej zaliczki z pierwszego meczu rozegranego tydzień temu w Poznaniu. Na jakie ustawienie zdecyduje się trener Probierz? - Dopiero, kiedy we wtorek rano sztab medyczny zadecyduje o tym, kto ma zagrać, wybierzemy, jak zagramy. Przygotuję sobie dwa, trzy warianty.
- Ja nie mam za dużo pracy. Więcej pracy ma sztab medyczny i chwała mu za to, bo widzę, jak ci ludzie ciężko pracują. Robią wszystko, by postawić tych zawodników na nogi. To dla nas bardzo ważne, że poświęcają na to wiele czasu. Skład będzie też dla mnie wielką zagadką, ponieważ na tę chwilę sam nie wiem, kto może zagrać - dodaje opiekun Wisły.
Probierz skrzętnie ukrywa, kto z jego zawodników liże rany. Zapytany o to, z kogo na pewno nie będzie mógł we wtorek skorzystać, odparł: - Na pewno nie zagrają Diaz i Jirsak, bo mają kartki. Jeśli chodzi o resztę, to wierzę, że odpowiedzialni za to ludzie, postawią ich na nogi. Chciałbym, żeby ci zawodnicy grali w kluczowych meczach, czyli teraz z Lechem i później z Ruchem, Legią i Jagiellonią. Te mecze zadecydują o tym, jak skończymy sezon.