W środę piłkarze Śląska Wrocław w ćwierćfinale Pucharu Polski pokonali 3:1 Arkę Gdynia. To wrocławianom nie wystarczyło jednak do awansu do półfinału tych rozgrywek. Już w niedzielę drużyna Oresta Lenczyka w Poznaniu zmierzy się z Lechem. - Nie mogę być przed wyjazdem na mecz z Lechem Poznań pesymistą, chociaż wiem, że będzie to drużyna o klasę lepsza od Arki - mówi szkoleniowiec WKS-u.
Sami piłkarze Śląska mówili, że potyczka z gdynianami mocno wyeksploatowała ich fizycznie. - Mam jeszcze kilka dni czasu. Muszę też wziąć pod uwagę właśnie dyspozycję fizyczną piłkarzy, bo być może są jakieś urazy, które nam jeszcze bardziej skomplikują sytuację. Biorąc pod uwagę z jak dobrymi rywalami graliśmy podczas zgrupowania na Cyprze, na pewno nie pękam przed Lechem - podkreślił doświadczony trener.
Siłą Śląska jest jednak dyspozycja w meczach wyjazdowych. Na obcych stadionach zielono-biało-czerwoni zwyciężyli już siedem razy, dwukrotnie zremisowali i ponieśli trzy porażki. Przed niedzielnym spotkaniem opiekun WKS-u będzie miał jednak problemy z zestawieniem linii defensywy. - Na wyjazdach gramy dobrze, poza kombinowanym spotkaniem w Gdyni, Lech ostatnio nie wygrywał, ale zmienił się tam trener. Mamy kilku zawodników, którzy mogą zagrać: Kaźmierczak, Sztylka, Celeban, Pawelec. Ważne, żebyśmy dobrze zaczęli, ale też czuję oddech Rudneva i spółki, co znaczy zagrożenie pod naszą bramką z ich strony - powiedział Orest Lenczyk.
Nie obawia się on jednak, że jego podopieczni będą w niedzielę mieli problemy kondycyjne. - Sądzę, że damy radę - podsumował trener.