Czy kolejny remis to już kryzys? - Nie dopuszczam takiej myśli - zarzeka się Jakub Wawrzyniak. - Zremisowaliśmy trzeci mecz z rzędu, od tego czasu jesteśmy bez zwycięstwa, więc na pewno będą padały takie komentarze, że mamy kryzys. Natomiast kibice wspierali nas do ostatniej minuty. Dopiero po ostatnim gwizdku dali upust emocjom i absolutnie im się nie dziwię - dodał.
- Jesteśmy z tym problemem sami i musimy sobie z nim poradzić. Nie ma co głów zwieszać, bo nie ma na to czasu. Trzeba dobrze przygotować się do następnego meczu - kontynuował obrońca Legii.
W czym w takim razie tkwi problem, że gracze stołecznego klubu w dwóch ligowych meczach rozgrywanych u siebie, zdobyli 2 punkty zamiast spodziewanych 9? - Zawsze mówię, że problemów trzeba szukać we własnej grze. Ostatnie mecze pokazały, że mamy kilka poważnych problemów, bo nie możemy meczu wygrać. Nie koncentrujmy się na tym, zostawmy wszystko dokoła. Wchodzimy w najważniejszy etap rozgrywek, pomimo tego, że zostało jeszcze 7 kolejek. Nie ma czasu na pomyłki, teraz tylko maksymalna koncentracja - zapewnił Wawrzyniak.
W jaki sposób obrońca klubu z Łazienkowskiej zdefiniowałby kłopoty, z jakimi boryka się jego drużyna? - Trzy ostatnie mecze pokazały, że jest problem w grze ofensywnej, w kreowaniu sytuacji. W pierwszej połowie, mimo tego że mecz był w utrzymywany w bardzo wysokim tempie, mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, aby podwyższyć wynik rywalizacji - analizował zawodnik.
Jedną z tych dogodnych sytuacji, o jakich wspominał, miał przed sobą. - Sam jestem na siebie wściekły za moment, w jakim dogrywałem do Ljuboji - on był bardzo dobrze ustawiony, praktycznie wystarczyło tylko nogę dostawić, natomiast najlepszym rozwiązaniem byłoby zdecydować się na strzał. Ta sytuacja nie daje mi spokoju i naprawdę jestem poirytowany tym wynikiem - zakończył Jakub Wawrzyniak.