Niebiescy dwa kroki bliżej finału - relacja z meczu Ruch Chorzów - Wisła Kraków

W pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Polski Ruch Chorzów pokonał na własnym stadionie Wisłę Kraków 3:1. Rewanż odbędzie się w następny wtorek w Krakowie. Bramki dla Niebieskich zdobywali Arkadiusz Piech, Marek Szyndrowski oraz Paweł Abbott. Dla Wisły trafił Cwetan Genkow.

Piłkarze Ruchu Chorzów pokonali na własnym stadionie Wisłę Kraków 3:1. Wynik nie przesądza sprawy awansu, ale w uprzywilejowanej sytuacji przed rewanżem stawia wicelidera ekstraklasy. - To dopiero połowa meczu - stwierdził Waldemar Fornalik. - Wciąż mamy szansę awansu do finału - dodał pomocnik Białej Gwiazdy Łukasz Garguła.

Pierwsze minuty, to podobnie jak w niedawnym meczu ligowym, przewaga Wisły. Chorzowianie badali na co stać mistrzów Polski, a po około trzydziestu minutach zaczęli przejmować inicjatywę. Do tego momentu krakowianie stworzyli sobie jedną doskonałą sytuację. Po dośrodkowaniu z prawej strony na siedemnastym metrze do futbolówki doszedł Łukasz Garguła. Pomocnik Wisły uderzył mocno z pierwszej piłki, ale Matko Perdijić pokazał, że jest w wysokiej formie i jest solidnym zmiennikiem dla Michala Peskovicia.

Ruch pierwsze poważne zagrożenie pod bramką gości stworzył dopiero w 39. minucie i od razu akcję zakończył golem. Po nieporozumieniu w obronie Białej Gwiazdy i podaniu Macieja Jankowskiego sam na sam z Sergiejem Pareiką wyszedł Arkadiusz Piech i uderzeniem między nogami umieścił piłkę w siatce.

Zdobyta bramka rozochociła Niebieskich, ale to podopieczni Michała Probierza mogli tuż przed przerwą wyrównać. Cwetan Genkow zgrał w polu karnym piłkę do Gervasio Nuneza, który stanął oko w oko z Perdijiciem. Jednak bramkarz zespołu z Cichej desperacką interwencją odbił futbolówkę.

Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęła Wisła. Prawą stroną defensywie gospodarzy uciekł Ivica Iliev i precyzyjnie dośrodkował. Nadbiegający Genkow mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. Bramka obudziła cicho siedzącą od początku meczu kilkusetosobową grupę fanów Wisły. Radość krakowian nie trwała jednak długo. Po kilku minutach sektor Wiślaków znowu zamilkł.

Stracony gol podrażnił chorzowian, którzy ruszyli do zdecydowanych ataków. W 52. minucie w polu karnym został przewrócony Maciej Jankowski, ale arbiter z niewiadomych powodów nie podyktował "jedenastki". - Rozgrzewając się rozmawiałem z sędzią liniowym, który powiedział mi, że był karny. Dlaczego arbiter nie zagwizdał, tego nie wiem - dziwił się wówczas jeszcze rezerwowy Paweł Abbott.

Jedenaście minut później podopieczni Waldemara Fornalika powinni prowadzić. Po indywidualnej akcji z szesnastu metrów huknął Arkadiusz Piech. Piłka przeszła ponad bramką. W 68. minucie chorzowianie zdobyli gola. Z rzutu wolnego dośrodkował precyzyjnie Marek Zieńczuk, a nadbiegający Marek Szyndrowski głową skierował piłkę do siatki Pareiki. - Wiedzieliśmy jak Ruch wykonuje stałe fragmenty. Przy takich dograniach jak te Marka Zieńczuka zespół broniący nie ma większych szans - stwierdził opiekun Wisły.

Prowadząc 2:1 Niebiescy poszli za ciosem i po pięciu minutach arbiter podyktował dla Ruchu rzut karny. W polu karnym przewrócony został Rafał Grodzicki. "Jedenastka" wydawała się ewidentna chociaż Wiślacy twierdzili, że Paweł Gil popełnił błąd. Sędzia decyzji nie zmienił, a karnego pewnie wykorzystał Paweł Abbott.

Prowadząc 3:1 Ruch szanował piłkę i czyhał na kontry. Najlepszą okazję Niebiescy mieli w 87. minucie, gdy Marek Zieńczuk bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego minimalnie przestrzelił. Wisła w końcówce osiągnęła przewagę, ale niewiele z tego wynikało. - Na pewno nie czujemy się jeszcze finalistami. Przed nami ciężki rewanż - tonował po spotkaniu nastroje Marek Szyndrowski.

Ruch Chorzów - Wisła Kraków 3:1 (1:0)
1:0 - Piech 39'
1:1 - Genkov 49'
2:1 - Szyndrowski 68'
3:1 - Abbott (k.) 75'

Składy:

Ruch Chorzów: Perdijić - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski, Zieńczuk, Malinowski, Lisowski, Janoszka (64' Smektała), Jankowski (60' Abbott), Piech (76' Niedzielan).

Wisła Kraków: Pareiko - Lamey, Diaz, Czekaj (48' Jaliens), Nunez, Wilk (73' Jirsak), Brud, Garguła, Melikson, Iliev (64' Małecki), Genkov.

 Żółte kartki: Wilk, Jaliens (Wisła) oraz Djokić, Grodzicki, Malinowski, Niedzielan (Ruch).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Komentarze (14)
avatar
mistrz drugiego planu
4.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale nie takich jak SZCzekaj ;P 
avatar
mistrz drugiego planu
4.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wisła z takim składem totalny kibel ! Diaz, Nunez, Genkow (mimo, że raz zagłówkował) do wywalenia Wstawić młodych Polaków niech się rozwijają ! 
avatar
MITCH
3.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale Diaz jest drewniany zawsze to powtarzam, ale to co zrobił przy pierwszej bramce, nie wiem, czy on cokolwiek myśli na boisku...
Co do Ruchu - z całym szacunkiem, ale Malinowski i Zieńczuk et
Czytaj całość
avatar
Pędzel
3.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety ale nasza liga jest taka, ze masz forme 2 miesiace i mozesz zrobic naprawde wiele. daleko nam do czolowych lig w europie, gdzie sie gra z 8 miesiecy i wtedy pokazujesz czy jestes dobry Czytaj całość
avatar
Gervasio
3.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taką mamy ligę i taki poziom . Ruch może 'zdobędzie' polskie podwórko ale tak jak i reszta naszych drużyn w europie może jedynie zagrać dwa lub ew cztery mecze .