LM: Real pewny swego przed rewanżem, Chelsea dołączy do Barcelony w półfinale?

Nikt w Europie nie wyobraża sobie, by Królewscy mieli nie awansować do najlepszej "4" Ligi Mistrzów po wygranej 3:0 w Nikozji. Nie można natomiast wykluczyć scenariusza, że w 1/2 finału zabraknie Chelsea, która będzie bronić skromnej zaliczki z Lizbony.

- Real jest już w półfinale, co do tego nie ma żadnych wątpliwości - powiedział po wysokiej porażce w Nikozji trener Ivan Jovanović. - Mecz na Bernabeu będzie jeszcze trudniejszy. Zostaniemy bohaterami, jeśli uda nam się nie stracić gola - uważa napastnik Cypryjczyków, Ailton. Te wypowiedzi jednoznacznie wskazują, że APOEL nie wierzy już w awans do półfinału. - Nie znam wielu ludzi, którzy twierdzą, że nasi rywale przyjadą do Madrytu i wygrają 4:0, jednak my musimy szanować przeciwników i kibiców. Dlatego też nie planuję dokonania radykalnych roszad w jedenastce, zagramy silnym składem - twierdzi Jose Mourinho.

Według mediów od 1. minuty wśród Królewskich zagrają m.in. Raphael Varane, Nuri Sahin, Hamit Altintop, Esteban Granero oraz Jose Callejon. Nie powinno zabraknąć natomiast Cristiano Ronaldo, który w ostatnią sobotę strzelił kapitalnego gola w pojedynku z Osasuną. Goście wystąpią bez Marcelo Oliveiry i Ivana Trickovskiego, ale z powracającym z zawieszenia Gustavo Manduką. Real Madryt wygrał w tym sezonie 8 z 9 meczów w Champions League i zmierza po mistrzostwo Hiszpanii, podczas gdy APOEL zajmuje tylko pozycję wicelidera w rozgrywkach ligowych. - Jesteśmy na dobrej drodze w obu wyścigach. Mamy 90 procent szans na awans tym bardziej, że zagramy przed własną publicznością. Pozostałe 10 procent nigdy nie jest pewne, bo w futbolu wszystko może się zdarzyć - ocenia CR7.

Znacznie więcej emocji powinna dostarczyć rywalizacja na Stamford Bridge, chociaż statystyki jednoznacznie przemawiają na korzyść The Blues. Chelsea wygrała dotąd wszystkie 4 domowe mecze w LM, zdobywając 14 goli i tracąc tylko jednego - najmniej ze wszystkich zespołów! - Kiedy rywalizuje się z Benfiką, można mieć pewność, że twój rywal będzie bardzo zmotywowany i zrobi wszystko, żeby wygrać. Jestem pewien, że nie złożą broni po porażce w pierwszym meczu - ostrzega były pomocnik Orłów, Ramires. Łatwej przeprawy nie spodziewa się również Roberto Di Matteo. - Prowadzenie 1:0 na półmetku może być zdradliwe. Moi zawodnicy wiedzą jednak o tym i przystąpią do spotkania z odpowiednim nastawieniem - zapowiada Włoch, który nie będzie mógł postawić na Raula Meirelesa i Davida Luiza. Od początku zagrają m.in. Frank Lampard, Michael Essien i Fernando Torres, a jedyna wątpliwość to, czy w ataku wystąpi Daniel Sturridge, który świetnie spisał się w meczu ligowym z Aston Villa, czy autor gola z Estadio da Luz Salomon Kalou. Uważać musi Ashley Cole, ponieważ, jeśli otrzyma żółtą kartkę, nie zagra w ewentualnym pierwszym półfinale z Barcą.

Portugalczycy w ostatni weekend stoczyli morderczy bój ze Sportingiem Braga, który wygrali 2:1 dzięki bramce zdobytej w doliczonym czasie i dzięki któremu zachowali szanse na mistrzostwo kraju. Poza zmęczeniem podopiecznych Jorge Jesus może narzekać na sytuację kadrową - niezdolni do gry są Ezequiel Garay, Jardel i Miguel Vitor, a pod znakiem zapytania stoi występ stopera Luisao. Szkoleniowiec Benfiki zamierza ustawić zespół ofensywnie. - Potrzebujemy goli, ale dotychczas trafialiśmy do siatki w każdym wyjazdowym meczu, więc mamy wystarczające umiejętności, by zdobyć je także w Londynie - twierdzi Jesus, który zastosuje odważny system 4-1-3-2 z Oscarem Cardozo i Rodrigo w napadzie. Przed tygodniem lizbończycy nie byli zespołem słabszym od Chelsea, stworzyli sobie sporo dogodnych okazji i, gdyby nie refleks Petra Cecha, zapewne nie musieliby jechać do Anglii odrabiać strat.

Środowe ćwierćfinały Ligi Mistrzów:

Real Madryt - APOEL Nikozja / śr. godz. 20.45
Pierwszy mecz: 3:0

Chelsea Londyn - Benfica Lizbona / śr. godz. 20.45
Pierwszy mecz: 1:0

RELACJA Z PIERWSZYCH MECZÓW ĆWIERĆFINAŁOWYCH ->>>

BARCELONA I BAYERN JUŻ W PÓŁFINAŁACH ->>>

Komentarze (0)