Zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego mieli ciężki początek rundy wiosennej, kiedy to na przemian remisowali lub przegrywali. Dlatego ubiegłotygodniowe zwycięstwo musiało być ulgą dla łodzian, którzy przedłużyli swoje szanse na utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. Dla przypomnienia, było to pierwsze zwycięstwo ŁKS od 12. kolejki, kiedy pokonali w meczu wyjazdowym Koronę Kielce 2:0. - Może nie do końca jest to ulga, tylko radość, że przedłużyliśmy sobie szansę na utrzymanie. Myślę, że gdybyśmy nawet zremisowali, a nie wygrali, to byśmy mieli już tylko prowizoryczne szanse na utrzymanie - przyznał Piotr Klepczarek.
Patrząc na sytuacje łódzkich klubów z poprzedniej i obecnej rundy można mieć deja vu. Jesienią, przed derbowym spotkaniem Widzewa zaczął odnosić porażki, a ŁKS zaczął wygrywać. Górą byli zawodnicy beniaminka, którzy wygrali 1:0. Czy podobnie może być tym razem? - To jest sport. Także tutaj nie może być takiej mowy, że coś się powtórzy, tak jak w poprzedniej rundzie. Będziemy walczyć o to, aby zdobyć trzy punkty. Te punkty są dla nas bardzo ważne tak samo, jak ważny jest to mecz dla naszych kibiców - powiedział ełkaesiak.
Derbowe spotkania od lat cieszyły się sporym zainteresowaniem kibiców. Obrońca łódzkiego KS-u liczy na to, że na poniedziałkowym spotkaniu zasiądzie komplet widzów. - Mam taką nadzieję, że tak się stanie w tym meczu. W poprzednich meczach też nas wspierali, nie było może wówczas kompletu, ale szanujemy i dziękujemy tym, którzy przychodzili na te mecze. Mam nadzieję, że będzie fantastyczna atmosfera i też się do tego dostosujemy i wygramy mecz, przede wszystkim dla naszych kibiców - zakończył.