Mariusz Zganiacz: To działa na psychikę

Sporą niespodzianką był brak w kadrze meczowej na spotkanie z Sandecją Nowy Sącz pomocnika Piasta Gliwice, Mariusza Zganiacza. "Zgani" środowe zwycięstwo niebiesko-czerwonych oglądał z wysokości trybun, a w sobotę zagrał 90 minut w pojedynku rezerw z Tempem Paniówki, wygranym przez gliwiczan 3:0.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek

Po ogłoszeniu kadry meczowej przez Marcina Brosza, trenera gliwiczan, na spotkanie z Sandecją Nowy Sącz w Gliwicach zapanowało zdziwienie. Do "18" nie załapał się bowiem jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Piasta. - Na pewno staram się pokazać na treningach. Wydaje mi się, że w meczu z Pogonią Szczecin zagrałem dobrze, po wejściu na boisko przeciw KS-owi Polkowice, też nie zaprezentowałem się źle, przynajmniej w mojej opinii. Dostałem jednak tak zwaną "wędkę", nie wiem dlaczego. Moim zdaniem nie zasługiwałem na to, żeby w meczu z KS-em opuścić boisko. Później nie znalazłem się w kadrze na potyczkę z Sandecją - powiedział pomocnik Piasta Gliwice, Mariusz Zganiacz, o którym mowa.

Zatem czym szkoleniowiec niebiesko-czerwonych motywował decyzję o braku powołania na mecz z podopiecznymi Roberta Moskala? - Nie wiem, nie porozmawiał ze mną. Trochę jest to dla mnie dziwne, że trener nie porozmawia z zawodnikiem w takiej sprawie. Wiadomo, że ciężko się podnieść z takiej sytuacji, jak się wchodzi na boisko i schodzi. To działa na psychikę zawodnika, ale ja jestem mocny psychicznie i dam sobie z tym radę - odpowiedział "Zgani".

W najbliższej kolejce ligowej gliwiczanie zmierzą się na swoim stadionie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Jak wyglądają szanse na to, że tym razem Zganiacz znajdzie się choćby na ławce rezerwowych? - Trener ze mną na ten temat nie rozmawiał. Ostatnio grałem w rezerwach, dobrze że wygraliśmy i cieszę się, że zagrałem całe spotkanie. Na pewno taki mecz w drugim zespole też jest dla mnie ważny, bo chcę też grać, a nie tylko trenować. We wtorek po świętach wracamy do treningów i będziemy się przygotowywać do starcia z Termalicą - skomentował były zawodnik Korony Kielce.

Z Tempem Paniówki gracz Piasta zagrał na na pozycji stopera. Przypomnijmy, że nominalnie jest środkowym pomocnikiem. - Pierwszy raz wystąpiłem na tej pozycji, ale wydaje mi się, że dobrze się tam zaprezentowałem. Z Jankiem Buryanem dobrze się rozumieliśmy, ale jak w końcówce meczu przesunąłem się do pomocy, to grało mi się lepiej (śmiech) - zakończył Mariusz Zganiacz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×