Sasal znalazł się w ogniu krytyki

Nieprzychylne Marcinowi Sasalowi głosy pojawiły się już w minionym roku, który Pogoń paradoksalnie zakończyła na szczycie pierwszoligowej tabeli. Po trzech przeciętnych meczach, a następnie kompromitacji w Elblągu krytyka jeszcze przybrała na sile. Czy w nadchodzących dniach mogą zapaść jakieś decyzje?

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Nie tak miał wyglądać start wiosny w wykonaniu Pogoni. Najlepszy pierwszoligowiec poprzedniej rundy jest w tym roku - najsłabszym i po miesiącach panowania opuścił fotel lidera. Portowcy wygrali zaledwie jeden mecz, trzy przegrali, na domiar złego prezentują przeciętny styl i nie przypominają zespołu z jesieni.

Ostatnia porażka z czerwoną latarnią ligi - Olimpią Elbląg (1:2) jest określana jako kompromitacja. Takiego słowa użyli kibice, dziennikarze, a nawet Marcin Sasal na pomeczowej konferencji.

Właśnie na głowę trenera spadło podczas i po meczu najwięcej cierpkich słów.

Nieprzychylne komentarze towarzyszą opiekunowi zespołu niemal od początku pracy w Szczecinie. Gdy Portowcy we wrześniu przegrywali z Dolcanem, na płocie wokół boiska pojawił się transparent "Sasal - słaby trener", a schodzącego do tunelu trenera żegnały gwizdy. Podobne reakcje pojawiły się w sobotę. Fala krytyki przetacza się też przez internet.

Krytycy wskazują, że problemy z przygotowaniem drużyny do wiosennej części sezonu nie są dla Sasala pierwszyzną i przypominają zeszłoroczne wyniki Korony pod jego wodzą. Sam atakowany nakazuje rzut oka w statystyki z innych lat.

Pogoń zaliczyła falstart na początku drugiej części sezonu i już nie jest liderem Pogoń zaliczyła falstart na początku drugiej części sezonu i już nie jest liderem
Od debiutu w seniorskim futbolu do dziś prowadził on pięć klubów. Poza wspomnianym wyjątkiem zawsze osiągał wiosenny progres wyników w stosunku do poprzedniej rundy. Z Mazurem Karczew przeskoczył cztery lokaty, Dolcana Ząbki wprowadził do I ligi, w górę tabeli ruszył także po przybyciu do Kielc.

Dopiero rok później Korona Sasala zaliczyła spadek z czwartej na trzynastą lokatę po zaledwie jednym wiosennym zwycięstwie.

Trener Portowców dotychczas nie wyjawił kulisów tego okresu. Ma to uczynić po sezonie. - Ktoś zna dużą część prawdy i napisał ją w komentarzu pod informacją o transferze Hernaniego. Wystarczy poszperać w sieci - nakierował zimą jednego z dziennikarzy. W sobotę Sasal nie skomentował też zachowania nieprzychylnych mu fanów Pogoni.

- Po porażce liczę się z tym, że nastąpią rozmowy z zarządem. Taka jest praca trenera - komentował po meczu z Olimpią.

Tego samego dnia wiceprezes klubu ds. sportowych Grzegorz Smolny rozmawiał z kibicami. Ci domagali się zmiany na stanowisku trenera. Głos Szczeciński poinformował nawet, że Smolny prowadził już rozmowy z potencjalnym następcą, którym miałby zostać prowadzący rok wcześniej GKS Bełchatów - Maciej Bartoszek.

Trenerem, którego nazwisko wymienia się od soboty jeszcze częściej, jest Artur Płatek. Zwolniony z Pogoni przed końcem poprzedniego sezonu pełni obecnie funkcję skauta w Kaiserslautern. Na Pomorzu jest wspominany jako twórca Pogoni walecznej, imponującej ambicją od pierwszej do ostatniej minuty. Szanse, że Płatek powróci na ławkę trenerską szczecinian wydają się jednak bliskie zeru.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×