"Rocky" przed derbami z Polonią: Szkoda by było, gdyby oni spadli

Ruch Radzionków przed derbami Bytomia z Polonią nie może spać spokojnie. Po świetnym starcie rundy wiosennej okraszonym dwoma zwycięstwami z rzędu Cidry dwukrotnie schodziły z murawy pokonane i strefa spadkowa znów niebezpiecznie zbliżyła się do ekipy ze stadionu przy Narutowicza.

Ruch Radzionków przed derbami z Polonią Bytom nie może cieszyć się komfortem psychicznym. Dwie porażki z rzędu - w meczach z Wisłą Płock i Arką Gdynia - tworzą wokół podopiecznych Artura Skowronka dodatkową presję, marnotrawiąc spokój, jaki ci zapewnili sobie dwoma zwycięstwami na start rundy rewanżowej. Derbowa potyczka ma być dla radzionkowian kolejną odskocznią z ligowego marazmu.

- Derby derbami, ale to dziwne, że ten mecz obejrzy garstka kibiców. Atmosfera w drużynie jest dobra, ale kiedy gra się dla niespełna 200 osób, z czego połowa to "pikniki", które nie poprowadzą dopingu, to mecz, choć derbowy, jest smutny - przyznaje Piotr Rocki, lider drużyny z Narutowicza.

W rundzie jesiennej przy Olimpijskiej Cidry triumfowały 2:1 (2:1), a Rocki był jednym z bohaterów tamtego spotkania. - Z Polonią graliśmy na koniec rundy jesiennej i było to dla nas ostatnie spotkanie, kiedy już inne drużyny były na urlopach. Zależało nam na tym, żeby wygrać i mieć spokojną zimę, z dala od strefy spadkowej. Zwycięstwo było dla nas naprawdę ważne i radość była wielka, ale teraz to już przeszłość i w sobotę czeka nas kolejna walka, którą trzeba wygrać - wskazuje pomocnik radzionkowskiej drużyny.

- Chcemy uniknąć nerwówki w końcówce i kontrolujemy, jak wygląda sytuacja w dole tabeli. Kiedy ma się dużą przewagę nad strefą spadkową, to można grać na większym luzie i wtedy jest łatwiej. Wiele razy broniłem się przed spadkiem i wiem, że jednych ta presja dodatkowo mobilizuje, a dla innych jest paraliżująca. Z meczu na mecz będzie coraz bardziej nerwowo i na pewno kartek żółtych i czerwonych będzie do groma. Ten kto tej presji nie wytrzyma, to pożegna się z tą ligą - przekonuje "Rocky".

Cidry nie myślą jednak o walce o ligowy byt, a mierzą znacznie wyżej. - Patrzymy w górę i widzimy, że 6. lokata w tabeli jest dalej w naszym zasięgu i bardziej staramy się gonić górę stawki, niż patrzymy w dół. Musimy ustabilizować formę na wiosnę, bo najpierw dwa mecze wygraliśmy, a potem dwa razy dostaliśmy "w łeb", dlatego ważne jest dla nas, żeby po tych dwóch porażkach wygrać z 3-4 mecze. Dwa zagramy u siebie, więc na pewno będzie łatwiej - przyznaje gracz Ruchu.

- Po dwóch zwycięstwach dostaliśmy wiatru w żagle. W Płocku zostaliśmy skarceni na własne życzenie. Potem z Arką pokazaliśmy, że potrafimy grać z zespołami, które mają głośne nazwiska w protokole. Mogliśmy spokojnie ten mecz jak nie wygrać, to zremisować. Niestety się nie udało i brakło jednej bramki. W derbach będziemy grali o swoje, bo musimy martwić się o siebie. Polonia ma swoje problemy, my mamy swoje i nie interesuje nas to, co ta porażka może dla Bytomia znaczyć - zapowiada Rocki.

Przed derbową potyczką zawodnik z Radzionkowa ma szacunek do rywala zza miedzy. - Polonia zrobiła naprawdę dobrą robotę w zimowym okienku transferowym. Pozyskali zawodników "z nazwiskami" i nie czynili tego z łapanki, tylko wiedzieli kogo im potrzeba. Mam nadzieję, że wyjdzie im to na dobre. Niech budują swoją pozycję w tej lidze i pną się w górę tabeli. Dla nas dobrze by było, gdyby zaczęli to robić dopiero po meczu z Ruchem. Życzę im utrzymania, bo to klub z tradycjami i szkoda by było, żeby pałętali się gdzieś po II ligach - kiwa głową zawodnik śląskiej drużyny.

- Wiemy jak ważna jest dla kibiców ta potyczka. Ten kogo drużyna wygra będzie mógł nosić się po osiedlu z wysoko uniesionym czołem i my zrobimy wszystko, żeby to kibice Ruchu mieli po meczu ten przywilej - zapewnia gracz jedenastki z Radzionkowa.

Źródło artykułu: