Wilk wraca do Poznania

Jakub Wilk zimą został wypożyczony z Lecha Poznań do Lechii Gdańsk. W niedzielę wróci do Poznania i znów będzie mógł zagrać na stadionie przy ul. Bułgarskiej, tym razem jednak w barwach drużyny gości.

Jakub Wilk to wychowanek poznańskiego klubu. W rundzie jesiennej nie mógł liczyć na regularną grę i ówczesny trener Jose Marii Bakero zgodził się na jego wypożyczenie do Lechii Gdańsk. - Już czerwcu ubiegłego roku mówiłem o tym, że chcę zmienić otoczenie. Klub i trener o tym wiedzieli, ale dopiero teraz wyszło tak, że udało się do tego doprowadzić. W Gdańsku chcę się pokazać z jak najlepszej strony - mówił wtedy Wilk.

- Nie miałem żadnego wpływu na decyzję o wypożyczeniu Wilka. Rozmawialiśmy na ten temat, ale decyzję podjął trener Bakero z dyrektorem sportowym. Z perspektywy czasu uważam, że zrobił dobrze. Gra regularnie i jeśli uznamy, że zespół budowany latem będzie potrzebował pomocy tego zawodnika, to będzie mógł do nas wrócić. Pozostało pięć spotkań i z analizą poczekam do końca sezonu - dodaje Mariusz Rumak, obecny szkoleniowiec Kolejorza.

Wilk w gdańskim zespole jest podstawowym zawodnikiem i wystąpił w 10 meczach. Paweł Janas widzi w nim jednak lewego obrońcę. Dla 27-letniego zawodnika nie jest to nowością, ponieważ występował na tej pozycji już z czasów Franciszka Smuda.

W niedzielę Wilk będzie miał możliwość zaprezentowania się poznańskim kibicom, ale tym razem w barwach drużyny przyjezdnej. W dzisiejszych czasach często przy wypożyczeniach zastrzega się brak możliwości gry przeciwko drużynie, z której odszedł. Tak byłoby choćby w przypadku Jacka Kiełba, który w barwach Korony nie mógł grać przeciwko Lechowi. Tym razem do kontraktu taka klauzula nie została wpisana i "Wilczek" będzie mógł zagrać w niedzielnym meczu.

Wilk z pewnością będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony i sprawić, żeby Jasmin Burić miał sporo pracy, ale bramkarz poznańskiego klubu nie obawia się swojego kolegi, ani żadnego z zawodników Lechii. - Kuba ma dobre, silne i precyzyjne uderzenie. Na treningach udawało mi się jednak bronić jego strzały. Ja się nie boje nikogo. Mogę tylko szanować napastników i ich umiejętności - mówi bośniacki golkiper.

Źródło artykułu: