Takiego meczu dawno w Polsce nie było. W piątkowym starciu Korony Kielce z KGHM Zagłębiem Lubin sędzia Paweł Pskit z Łodzi pokazał bardzo dużą ilość kartek. O tym więcej przeczytać można tutaj. - Powiem tylko tak - miał się odbyć mecz Korona - Zagłębie i powiedzmy, że takowy się odbył. Korona natomiast nie przegrała z Zagłębiem, przegrała z panem z Pskitem. To po pierwsze. Druga zależność jest taka, że niestety gramy w Łodzi, z łódzkimi drużynami i zostaliśmy wykartkowani praktycznie doszczętnie - mówił po tym spotkaniu Kamil Kuzera, kapitan drużyny prowadzonej przez Leszka Ojrzyńskiego.
- Nie wiem ile było kartek, ale chyba wszyscy dostali z tego co wiem. Bramkarz nie dostał? Podejrzewam, że nie miał okazji, żeby dostać. Tyle powiem. Przykro - dodał piłkarz.
Kuzera nawiązał do tego, że Pskit pochodzi z Łodzi, a kielczanie w najbliższych kolejkach rywalizować będą z ŁKS-em, PGE GKS-em Bełchatów i Widzewem Łódź.
W samym już spotkaniu Korona z klubem z Lubina przegrała 0:2. - Niech wszyscy zwrócą uwagę, że my graliśmy od 32. minuty w dziesiątkę. Zagraliśmy na pewno nie to, co wszyscy od nas oczekiwali, bo graliśmy w dziesiątkę. To podkreślam - graliśmy w dziesiątkę - zaznaczył Jacek Kiełb.
Sam Kuzera zwrócił się także do kibiców Korony. - Mnie osobiście łza w oku się zakręciła z tego powodu, co zrobili nam kibice po meczu. Dziękuję im za to bardzo. Naprawdę przemiła rzecz. Jeszcze raz dziękuję - powiedział kapitan zespołu.