Tomasz Kafarski: Polonia jest w naszym zasięgu

W kończącym 26. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy poniedziałkowym spotkaniu Polonia Warszawa podejmie przy Konwiktorskiej Cracovię. Trener Pasów [tag=16236]Tomasz Kafarski[/tag] przyznał, że Czarne Koszule są w zasięgu jego zespołu.

Cracovia do spotkania z Polonią przystępuje po pierwszym wiosennym zwycięstwie z Podbeskidziem Bielsko-Biała (3:1). Krakowianie czekali na komplet punktów aż od 27 listopada minionego roku. W sumie 9 kolejek.

- Na kolejny mecz czekamy prawie dwa tygodnie, bo graliśmy w środę, a później były święta. Ten czas dobrze podziałał na psychikę piłkarzy. Łatwiej rozmawiać z piłkarzami po zwycięstwie, bo łatwiej namówić ich do swojego planu i ciężkiej pracy. To zwycięstwo z Podbeskidziem dało nam tylko ten komfort pracy, bo wciąż jesteśmy w trudnej sytuacji - mówi Kafarski i dodaje: - W poniedziałek zwycięstwo z Podbeskidziem nie będzie miało znaczenia. Dla Polonii mecz z Cracovią będzie meczem o trzy punkty. Polonia jest w trudnej sytuacji i to będzie dla nich kluczowy mecz. W tym będę widział naszą szansę, bo pod presją nie gra się łatwo. Wydaje mi się, że Polonia jest w naszym zasięgu.

Na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu Cracovia wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy, ale wyniki innych spotkań 26. kolejki ułożyły się tak, że w razie zwycięstwa Pasy uciekną z dna i zbliżą się do bezpiecznej strefy na jeden punkt. W zeszłym sezonie prezes Janusz Filipiak motywował swoich zawodników premią 2 mln złotych za utrzymanie w ekstraklasie, a przed rozgrywanym w ramach 26. kolejki meczu z Polonią Bytom obiecał piłkarzom kolejne 600 tys. złotych za wygraną. Opłaciło się, bowiem w Bytomiu Pasy sięgnęły po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie, które okazało się kluczowym w walce o ligowy byt. Trener Kafarski przyznaje, że tym razem jego podopieczni nie mogą liczyć na dodatkowe gratyfikacje: - Piłkarze są dobrze zmotywowani i wiedzą o co grają. Dodatkowe pieniądze - nawet jeśli będą - to nie będą kluczem do zwycięstwa.

Przeciwko Polonii na pewno nie zagrają Aleksandr Suworow i Jan Hosek, którzy kończą rehabilitację. Do Warszawy nie pojechał także zmagający się z urazem kolana Saidi Ntibazonkiza. W ostatnich dniach indywidualnie trenował Bartłomiej Grzelak i znalazł się w kadrze na mecz. - Będąc kiedyś w Bayernie na tygodniowym stażu, nie widziałem cały tydzień Mario Gomeza na boisku, a później w weekend strzelił trzy bramki. Nie jest to dla nas komfortowe rozwiązanie, że Grzelak trenuje indywidualnie, ale finał sprawy może być pomyślny - mówi optymistycznie Kafarski.

Komentarze (0)