Powtórka z jesieni - relacja z meczu Olimpia Grudziądz - Warta Poznań

W starciu drużyn plasujących się tuż nad strefą spadkową górą Olimpia Grudziądz. Beniaminek po raz drugi w tym sezonie pokonał Wartę Poznań 2:1. Spotkanie było wyrównane, dramatyczne, ale to gospodarze wykazali więcej zimnej krwi. Dzięki temu zainkasowali komplet oczek, wyprzedzając jednocześnie swojego środowego rywala.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Pierwsze fragmenty upłynęły bez jakichkolwiek emocji. Na boisku dominowała walka, a akcje były niezwykle chaotyczne. Mimo to miejscowi zdołali objąć prowadzenie. W 29. minucie Adam Cieśliński wyprowadził kontratak, wpadł w pole karne i w momencie, gdy chciał podawać do Janusza Dziedzica, futbolówkę trącił Łukasz Jasiński. Ta interwencja kompletnie zmyliła Jakuba Słowika, który mógł tylko bezradnie patrzeć jak jego kolega zalicza trafienie samobójcze.

Zieloni próbowali szybko odpowiedzieć, ale z ich przewagi optycznej nie wynikało nic konkretnego. W 43. minucie doszło za to do zdarzenia mrożącego krew w żyłach. Bardzo nieodpowiedzialnie zachował się Jarosław Białek, który w walce o piłkę kopnął w twarz Tomasza Magdziarza. Kapitan poznaniaków zalał się krwią, na chwilę stracił przytomność i opuścił murawę na noszach. Ostatecznie karetka odwiozła go do szpitala, gdzie przeszedł tomografię głowy.

Do przerwy rezultat nie uległ już zmianie. Wydawało się, że druga połowa będzie przebiegać pod dyktando grających w przewadze warciarzy. Tak z grubsza było, tyle że w 48. minucie musieli oni odrabiać podwójną stratę. Sędzia podyktował rzut karny za dotknięcie futbolówki ręką przez Jasińskiego, a z "wapna" idealnie uderzył Cieśliński. Poznaniacy mieli pretensje o tą decyzję, sygnalizując, że zagranie było przypadkowe. Mimo to Łukasz Bednarek pozostał niewzruszony.

Gonienie tak niekorzystnego wyniku już raz się zielonym powiodło - dwie kolejki temu w Niecieczy. Przeciwko Olimpii historia się jednak nie powtórzyła. Warta naciskała, stworzyła kilka sytuacji, ale biła głową w mur. W dodatku między słupkami grudziądzkiej bramki bez zarzutu spisywał się Michał Wróbel.

W doliczonym czasie poznaniacy przełamali wreszcie niemoc i zdobyli gola honorowego. Jego autorem był Paweł Piceluk, który oddał cudowny strzał w okienko z 25 metrów. To pierwsze trafienie młodego napastnika w zielonych barwach, ale wielkiej radości mu nie przysporzyło.

Warta przegrała 1:2, spadając na 13. miejsce w tabeli. Podopieczni Jarosława Araszkiewicza mają pięć oczek przewagi nad strefą spadkową. Nie są zatem w wielkim niebezpieczeństwie. To jednak nie zmienia faktu, że podobnie jak w rundzie jesiennej - poza nielicznymi dobrymi momentami - osiągają rozczarowujące wyniki.

Olimpia Grudziądz - Warta Poznań 2:1 (1:0)
1:0 - Jasiński (sam.) 29'
2:0 - Cieśliński (k.) 48'
2:1 - Piceluk 90+2'

Składy:

Olimpia Grudziądz: Wróbel - Kowalski, Dąbrowski, Staniek, Abramowicz, Frańczak, Białek, Kłus, Grischok (62' Cieciura), Dziedzic (46' Kryszak), Cieśliński (84' Ruszkul).

Warta Poznań: Słowik - Bartczak, Jasiński (57' Piceluk), Sobieraj, Otuszewski, Mysiak, Magdziarz (45' Jakóbowski), Marciniak, Grzeszczyk (57' Reiss), Bereszyński, Giel.

Żółte kartki: Kłus (Olimpia) oraz Bartczak (Warta).

Czerwone kartki: Białek /43' za kopnięcie rywala/ (Olimpia) oraz Bartczak /79' za drugą żółtą/ (Warta).

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).

Widzów: 2500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×