Artur Skowronek: Musimy powiększać przewagę

Ruch Radzionków w dwóch ostatnich meczach na własnym stadionie dopisał na swoje konto dwa punkty. Trzy najbliższe ligowe potyczki śląska drużyna rozegra na terenie rywala. Nikt przy Narutowicza nie bierze pod uwagę marnotrawstwa wypracowanego kapitału punktowego.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Porażka z Arką Gdynia oraz remisy z Polonią Bytom i Pogonią Szczecin - to bilans trzech ostatnich gier Ruchu Radzionków. Wszystkie te spotkania Cidry rozgrywały na własnym stadionie. Teraz czeka je seria trzech meczów wyjazdowych. Radzionkowianie zmierzą się kolejno z: Wartą Poznań, Piastem Gliwice i Sandecją Nowy Sącz.

Punkt zdobyty w ostatnim meczu z Portowcami w radzionkowskim klubie przyjęto nie jako zdobycz, a stratę dwóch oczek. - Przyjechał do nas w mojej opinii kandydat numer 1 do awansu do T-Mobile Ekstraklasy. Mimo to po tym meczu odczuwam ogromny niedosyt. Stwarzając sobie tak klarowne sytuacje, jakie mieliśmy w polu karnym Pogoni w końcówce meczu, trzeba je po prostu kończyć bramkami - przyznaje Artur Skowronek, trener Ruchu.

Cidry miały pretensje do arbitra o sytuację, w której ten podyktował dla Portowców rzut karny. Nie chodzi jednak o samo przewinienie, ale o bieg wydarzeń bezpośrednio je poprzedzający. - Jestem ostatnim człowiekiem na świecie, który narzekałby na trudne warunki pracy, ale chciałbym podkreślić, że po analizie straconej przez nas bramki absolutnie ona paść nie powinna. Noll był na spalonym, ale sędzia nie przerwał gry i pozwolił mu wrzucić piłkę w nasze pole karne, a potem rzeczywiście nasz bramkarz został obiegnięty i rzut karny był słuszny - kiwa głową szkoleniowiec radzionkowskiej drużyny.

- Żałujemy bardzo straty dwóch punktów w tym meczu, bo pokazaliśmy charakter i powinniśmy wygrać. Przed nami teraz trzy mecze wyjazdowe i musimy szukać punktów na terenie rywala. Siedem punktów przewagi nad strefą spadkową pozostawia nam jakiś margines błędu, ale zważywszy na to, że zostało osiem kolejek do końca, najlepiej by było, żebyśmy skupili się na tym, by przewagę powiększać, a nie marnotrawić ją. Po trzech porażkach możemy być w strefie spadkowej. Nie bierzemy w ogóle tej opcji pod uwagę i gramy o zwycięstwo. Począwszy od Poznania, przez Gliwice, na Nowym Sączu skończywszy - zapowiada Skowronek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×