Wypowiedzi po meczu Wisła Płock - GKS Katowice

Po wygranym przez płocką Wisłę 3:1 pojedynku z GKS-em Katowice widać było, że zarówno trener jak i zawodnicy gospodarzy odetchnęli z ulgą. Goście, którzy przyjechali do Płocka po punkty, musieli obejść się smakiem.

Jan Żurek (trener GKS): To był bardzo dobry mecz. Rozpoczął się on dla nas dosyć pomyślnie, bowiem bardzo szybko strzeliliśmy bramkę. Jednakże później przestaliśmy grać swoje. Mecz się wyrównał. Końcówka spotkania należała jednak do gospodarzy, chociaż przy drugiej bramce dla gospodarzy sędzia powinien odgwizdać spalonego. Czeka nas jeszcze sporo pracy, aby osiągnąć oczekiwany przez mnie poziom. Moja ostatnia wizyta w Płocku, kiedy byłem trenerem Ruchu Radzionków, również zakończyła się wynikiem 3:1. Można więc powiedzieć, że Płock nie jest dla mnie zbyt szczęśliwym miastem. (śmiech)

Mirosław Jabłoński (trener Wisły): Po dzisiejszym spotkaniu mogę powiedzieć, że bardzo cieszy mnie postawa ofensywna mojego zespołu. Pomimo zwycięstwa muszę powiedzieć, że przed nami jeszcze dużo pracy. Coraz lepiej wygląda współpraca pomocników z napastnikami. Akcje ofensywne w końcu zaczynają się "zazębiać". Jednakże czasami widać jeszcze brak zgrania jak i brak pewności siebie, wiary we własne umiejętności. Należy też wspomnieć o brakach kadrowych, które musimy uzupełnić. Mowa o lewym obrońcy jak i o napastniku. Jest nadzieja, że te braki zostaną uzupełnione jeszcze w tym okienku transferowym. Mówiąc o obrońcy mam na myśli znanego państwu Colakovica. Wybór padł na niego, gdyż znam tego zawodnika. Jednakże po jego dobrych występach w Pucharze UEFA zainteresowało się nim kilka klubów i nie wiem, czy będziemy w stanie przebić ich ofertę. Natomiast jeśli chodzi o napastnika, to jest już na testach w naszym klubie pewien zawodnik, które spełnia moje wymagania jeśli chodzi o grę na tej pozycji.

Paweł Sobczak (GKS): Nie ma się czego wstydzić. Pomimo porażki mogę powiedzieć, że koledzy zagrali bardzo dobre spotkanie. Szkoda, że kontuzja nie pozwoliła mi pomóc im w osiągnięciu korzystniejszego rezultatu. Przegraliśmy to spotkanie po walce i braku ambicji nie może nam nikt zarzucić. Sytuacji, po której padła druga bramka dla drużyny gospodarzy nie chcę na gorąco oceniać. Koledzy z ławki rezerwowych zapewniają mnie, że był spalony, jednakże chciałbym to zobaczyć na nagraniach wideo.

Mateusz Żytko (Wisła): W dniu dzisiejszym cała drużyna zagrała rewelacyjny mecz, w porównaniu do tego co prezentowaliśmy we wcześniejszych pojedynkach. Bardzo cieszę się ze zdobytego gola, który pomógł naszej drużynie w zdobyciu 3 punktów. Zadowolony jestem także z postawy młodszych kolegów z formacji obronnej. Następny mecz już w sobotę ze Zniczem Pruszków, który musimy wygrać.

Tomasz Prasnal (GKS): Zabrakło nam dziś troszeczkę szczęścia. Potrafiliśmy sobie stworzyć sytuacje zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie. Wisła potrafiła swoje sytuacje zamienić na bramki. Tak to już jest – kto swoje sytuacje zamienia na bramki ten wygrywa mecz, a Wisła to potrafi. Przyjeżdżając tu zakładaliśmy sobie powiększenie zdobyczy punktowej. Chcieliśmy podtrzymać dobrą passę z meczu ze Zniczem i przerwać złą passe na wyjazdach. Niestety nie udało się i dlatego trzeba skupić się nad następnym meczu z Odrą Opole i dać z siebie wszystko. Sytuacji, po której padła druga bramka dla Wisły nie chciałbym oceniać, gdyż znajdowałem się w innej strefie boiska.

Jacek Wiśniewski (Wisła): Zagraliśmy dziś bardzo dobre spotkanie, chociaż trzeba przyznać, że straciliśmy bramkę we frajerski sposób. Uważam, że dobrze graliśmy też z GKS Jastrzębie, jednakże niezrozumiałe błędy sprawiły, że w tamtym spotkaniu tylko zremisowaliśmy. Podobnie było z Turem Turek. Gdybyśmy to wykorzystali mielibyśmy 9. punktów i tylko jeden straty do lidera, czyli Podbeskidzia. W meczu ze Zniczem musimy wyjść na twardych nogach. Kibicom obiecuję, że na pewno powalczymy o korzystny rezultat.

Komentarze (0)