Najlepsze i najgorsze zagrania 27. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Marian Kelemen został uznany przez portal SportoweFakty.pl najlepszym piłkarzem 27. kolejki ekstraklasy. Z kolei najładniejszego gola zdobył Grzegorz Baran z GKS-u Bełchatów. Zobacz kto wygrał pozostałe kategorie z cyklu "Najlepsze i najgorsze zagrania ekstraklasy".

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Piłkarz kolejki: Marian Kelemen (Śląsk Wrocław). Bramkarz Śląska o miano najlepszego gracza kolejki rywalizował z Adamem Banasiem z Zagłębia Lubin i Tomaszem Frankowsim z Jagiellonii Białystok. Ostatecznie postawiliśmy na Słowaka, który nie po raz pierwszy był bohaterem WKS-u w tej rundzie.

Gol kolejki: Grzegorz Baran (GKS Bełchatów). Kto podejrzewałby tego zawodnika o tak kapitalny strzał z woleja? To był majstersztyk. Baran uderzył nie do obrony z 25 metrów.

Podanie kolejki: Rafał Murawski (Lech Poznań). Piłka pięknie potoczyła się lekko po skosie prosto pod nogi Rudniewa, nawet dwóch legionistów nie zmieniło jej toru. A Łotysz otrzymawszy taki prezent od kolegi wykorzystał go w pełni.

Pechowcy kolejki: GKS Bełchatów. Zabrakło im trzech minut do wywalczenia kompletu punktów w meczu z Zagłębiem Lubin i tym samym utrzymania w ekstraklasie. Brunatni wciąż mają matematyczne szanse na to, że w przyszłym sezonie spadną do I ligi.

Błąd kolejki: Pavle Velimirović (ŁKS Łódź). Golkiper ŁKS-u popełnił fatalny w skutkach błąd przy wyjściu do piłki. Przegrał pojedynek z Pawłem Sobolewskim, a ten otworzył wynik spotkania.

Ser kolejki: ŁKS Łódź. Defensywa ŁKS-u była w poniedziałek tak dziurawa, jak mało który szwajcarski ser. Klepczarek i Łabędzki byli bezlitośnie ogrywani, a często wręcz ośmieszani przez graczy Korony, a zamiast bramkarza Pavle Velimirovicia, lepiej byłoby postawić słup. Skuteczność obronionych strzałów byłaby podobna, a słup nie wybiegłby w niespecjalnie groźnej sytuacji poza pole karne, gdzie Czarnogórzec minął się z piłką i sprawił, że Sobolewski musiał wcelować już tylko do pustej bramki.

Interwencja kolejki: Wojciech Kaczmarek (Cracovia). W 64. minucie meczu po strzale Radosława Matusiaka bramkarz Pasów szybko wyszedł z linii, skrócił Matusiakowi kąt i z bliska obronił jego uderzenie.

Doping kolejki: Kibice ŁKS-u i Paweł Golański. Wychowanek ŁKS-u, a obecnie gracz Korony, został bardzo ciepło przywitany na stadionie, gdzie stawiał swoje piłkarskie kroki. Gdy jednak nieporadność zawodników z Łodzi sięgnęła zenitu, kibice szansy swojej drużyny szukali już tylko w okrzyku "Paweł Paweł bramkę strzel!", dodając po chwili głośne "... samobójczą". Były reprezentant Polski z uśmiechem na ustach pomachał do fanów z "Galery", jednak prośby nie spełnił.

Deklaracja kolejki: Józef Wojciechowski (Polonia Warszawa). Po meczu z Ruchem Chorzów zapowiedział wycofanie się z Polonii. Ciekawe, kiedy zmieni zdanie.

Konferencja kolejki: ŁKS Łódź - Korona Kielce. Zamiast pomeczowej konferencji prasowej z udziałem trenerów i dziennikarzy, w Łodzi mieliśmy spotkanie piłkarzy z kibicami. Kilkuset fanów, wściekłych z powodu postawy ŁKS-u, zebrało się po zakończeniu spotkania pod szatniami i czekało na piłkarzy. Z tego powodu nie odbyła się "normalna" konferencja prasowa, gdyż trenerzy nie mieli jak przejść do oddalonej o 20 metrów Atlas Areny. Po godzinie, gracze ŁKS-u wyszli do kibiców i odbyła się tradycyjna "ambitna" rozmowa:
- macie walczyć w każdym meczu!
- oczywiście, postaramy się wygrać pozostałe mecze i utrzymać w lidze!

Głupota kolejki: Edgar Cani (Polonia Warszawa). Znów wędruje do zawodnika Polonii. Tym razem Cani za idiotyczne zagranie ręką w polu karnym rywala dostał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną.

Pechowiec kolejki: Adam Duda (Lechia Gdańsk). Najlepszy strzelec rezerw i Młodej Ekstraklasy Lechii wreszcie strzelił przepięknego gola, sam nie ma przy nim sobie nic do zarzucenia, ale sędzia podyktował faul podającego mu piłkę Lukjanovsa.

Kapitan kolejki: Tadeusz Socha (Śląsk Wrocław). Orest Lenczyk zrobił go kapitanem w pojedynku z Lechią, ale już po 15. minutach za faul taktyczny wyleciał z boiska.

Oprawa kolejki: kibice Lecha Poznań. Byli głośni i bardzo często przekrzykiwali nie tylko Żyletę, ale i cały stadion. Kolejorz momentami mógł się czuć jak u siebie w domu. Poza tym to przyjezdni stworzyli znacznie bardziej barwną oprawę (race oraz białe i niebieskie balony) od miejscowych. Gdyby nie "wysokie natężenie wulgaryzmów", to byłoby pięknie!

Przewrotni kolejki: Janusz Gol i Michał Efir (Legia Warszawa). Wojskowi, zwłaszcza Gol, kilkukrotnie popisywali się przewrotkami usiłując zagrozić bramce Jasmina Buricia, jednak próby spalały na panewce.

Cytat kolejki: Adam Banaś (KGHM Zagłębie Lubin). "Darvydas Sernas wykonuje krecią robotę". Pomyliły mu się zwierzęta, czy zebrało mu się na chwilę szczerości?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×