Dla Daniela Barbusa występ w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała będzie niezapomnianym do końca życia. Uzdolniony pomocnik Górnika Zabrze rozegrał pierwszy mecz na boiskach T-Mobile Ekstraklasy 2,5 miesiąca po swoich 16 urodzinach. Tym samym młody gracz dołączył do tak wybitnych zawodników śląskiego klubu jak Joachim Hutka i Włodzimierz Lubański, którzy w podobnym wieku debiutowali w pierwszym zespole górniczej drużyny. Jest także najmłodszym debiutantem tego sezonu na boiskach elity.
Swój debiut utalentowany młodzian może zaliczyć na plus. Wszedł na boisko w 87. minucie spotkania i jeszcze przed upływem regulaminowego czasu gry mógł wpisać się na listę strzelców. Świetne prostopadłe zagranie otrzymał od Marcina Wodeckiego, ale w sytuacji sam ma sam z Mateuszem Bąkiem zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i golkiper Górali zdołał ekspediować futbolówkę wgłąb pola.
- Szkoda mi tej sytuacji, ale wydaje mi się, że i tak wypadłem całkiem nieźle. Była to dla mnie okazja bezstresowa, bo wtedy prowadziliśmy już 3:0, więc noga mi nie zadrżała. Bramkarz Podbeskidzia był po prostu szybszy, pokonał mnie doświadczeniem - przyznaje debiutant zabrzańskiej drużyny.
Pierwszy występ Barbusa na boiskach elity z perspektywy trybun obserwował jego ojciec. Matka i brat mecz oglądali w telewizji. - Nie spodziewałem się, że trener da mi szansę. Fakt, że znalazłem się w meczowej "18" był już dla mnie sporym przeżyciem. Wcześniej miałem kontakt wyłącznie z futbolem juniorskim, ale z każdym treningiem z pierwszym zespołem czuję się coraz pewniej i coraz więcej na boisku rozumiem. Piłka juniorska, a seniorska to dwa zupełnie inne światy - przekonuje utalentowany 16-latek.
Barbus urodził się w Zabrzu. Przygodę z futbolem rozpoczynał w miejscowym Promotorze, skąd trafił do Górnika. Dobre występy zawodnika w zespołach juniorskich klubu z Roosevelta nie umknęły uwadze selekcjonera reprezentacji Polski U-16, Roberta Wójcika, który regularnie powoływał młodziana na konsultacje i zgrupowania biało-czerwonych z rocznika 1996.
Debiut na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej był dla młodego gracza pierwszym oficjalnym występem w zabrzańskim klubie. Co prawda w juniorach wypatrzył go opiekun drużyny Młodej Ekstraklasy śląskiego klubu, Józef Dankowski, ale nie było mu dane skorzystać z usług młodziana w ekipie młodego Górnika walczącego o mistrzostwo ME.
Krótko po tym na treningi pierwszego zespołu zaprosił go bowiem Adam Nawałka. - Ten zawodnik już wcześniej był zapraszany przeze mnie na treningi i sparingi pierwszego zespołu, więc na pewno nie spadł z nieba. Bardzo podobała mi się jego praca, dlatego w tym meczu dostał szansę. Było to elementem zachęty do ciężkiej pracy dla niego, ale także dla wszystkich zawodników młodzieżowych zespołów Górnika. Ci chłopcy muszą mieć świadomość, że jeżeli mają talent i popierają go ambitną pracą, to doczekają się swojej szansy w ekstraklasie - wyjaśnia trener Górnika.
Barbus w kadrze pierwszego zespołu zabrzańskiego klubu pozostanie na stałe. Treningi będzie łączył z występami w drużynie juniorów i kolejnych występach na boiskach ligowych. - Daniel otrzymał od nas szansę i tylko od niego będzie zależało, jak jego kariera będzie się rozwijała. Często słyszę głosy, że to od trenera zależy czy dany zawodnik będzie grał czy nie. To nieprawda, bo trener może tylko wskazać kierunek. Od samego piłkarza zależy czy swoją szansę wykorzysta. Czy do swojej skali talentu będzie umiał równać determinację i systematyczność na poziomie ekstraklasy - podkreśla Nawałka.
W pierwszym zespole Górnika młody talent powoli się zadomawia. - Wejście do szatni drużyny ekstraklasy to zawsze duże przeżycie. Zostałem jednak przyjęty bardzo ciepło. Nikt nie robił sobie ze mnie żartów, nie dokuczał mi. W drużynie gra wielu doświadczonych zawodników, którzy nie traktowali mnie jako kogoś gorszego. Przyjęli mnie raczej jak ojcowie - uśmiecha się Barbus.
- To bardzo fajny chłopak, który na pewno mam papiery na granie. Czy mówi do nas przez per "pan"? Powiem szczerze, że nie wiem, bo na treningach i w szatni bardzo mało się odzywa. Widać za to, że mu zależy na tym, żeby się pokazać, bo pracuje z wielkim zaangażowaniem. Górnik może mieć z tego zawodnika naprawdę duży pożytek - kiwa głową z uznaniem Wodecki.