Dolcan przystąpił do meczu nieco bojaźliwie i od początku oddał inicjatywę w ręce gości. Pogoń Szczecin atakowała, ale nie potrafiła zawiązać składnej akcji. Gospodarze mogli objąć prowadzenie w 14. minucie, kiedy to Batosz Osoliński znalazł się sam na sam z Radosławem Janukiewiczem, jednak pomocnik Dolcanu minimalnie chybił.
W 20. minucie wspaniałą akcją błysnęli Portowcy. Wymieniwszy kilkanaście podań "rozklepali" obronę Dolcana i po górnym zagraniu w pole karne, pięknym szczupakiem popisał się Adam Frączczak i było 1:0 dla gości. Po trafieniu Pogoni Dolcan nieco się przebudził, ale cały czas bardzo ciężko było gospodarzom dostać się pod pole karne Pogoni. Za to z drugiej strony, bramka Rafała Leszczyńskiego była pod ostrzałem Ediego Andradiny i Bartosza Ławy.
Kiedy zdawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem gości, na stadion w Ząbkach spłynęła kropla piłkarskiego geniuszu. W drugiej minucie doliczonego czasu wiszącą w polu karnym szczecinian piłkę nożycami uderzył Maciej Tataj i Janukiewicz mógł tylko odprowadzić ją wzrokiem do bramki. Było 1:1, zaś sędzia zaraz potem odgwizdał koniec połowy.
Druga część gry to dość bezbarwne i miałkie widowisko. Zmiany w zespole Ryszarda Tarasiewicza nie przyniosły wielkiej zmiany obrazu gry - ani Robert Kolendowicz, ani Donald Djousse nie wnieśli wiele do gry. Cały czas rozpaczliwe strzały z dystansu oddawał Edi, i trzeba przyznać, że Brazylijczyk naharował się w tym meczu jak wół.
Znakomite zawody rozegrał Piotr Bazler, który rzucał bardzo dobre crossy do skrzydłowych i napastników, a także błysnął dwoma rajdami. Po drugim, wykorzystując błąd defensywy rywali podał do Tataja, a ten z najbliższej odległości pokonał bramkarza Portowców w 72. minucie.
Przy stanie 2:1 Pogoń wcale nie rzuciła się do huraganowych ataków - spędzała dużo czasu pod bramką Dolcanu, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w ostatnich minutach meczu piłkarze ze Szczecina rozruszali nieco Leszczyńskiego, który dwukrotnie musiał nieźle się napocić, by uratować wynik. Summa summarum gospodarze zeszli z boiska zwycięscy.
- Jesteśmy zadowoleni z wyniku, w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo - powiedział po meczu Robert Chwastek. - Wyszarpaliśmy co, było do wyszarpania i są ważne punkty w kontekście walki o utrzymanie.
Dolcan ma po tym meczu 33. punkty, tyle samo ile Wisła Płock i Olimpia Grudziądz - z tymi zespołami przyjdzie się zmierzyć w walce o utrzymanie. Pogoń traci 3 punkty do liderującej Termalicy Bruk-Bet Niecieczy i awans powoli oddala się od drużyny z Pomorza Zachodniego.
Dolcan Ząbki - Pogoń Szczecin 2:1 (1:1)
0:1 - Frączczak 20'
1:1 - Tataj 45+2'
2:1 - Tataj 72'
Składy:
Dolcan Ząbki: Leszczyński - Jakubik, Ciesielski (73' Zapaśnik), Hirsz, Osoliński, Bazler, Chwastek, Grzelak, Piesio (83' Stańczyk), Świerblewski (70' Koziara), Tataj.
Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Frączczak, Hernani, Williams, Noll (81' Budka), Ława, Akahishi (60' Kolendowicz), Golla, Andradina, Rogalski, Sotirović (64' Djousse).
Żółte kartki: Świerblewski, Osoliński (Dolcan) oraz Golla, Djousse (Pogoń).
Sędzia: Marcin Szrek (Kielce).
Widzów: 1200.