Tomasz Kafarski: Studzę natroje

- Będę studził nastroje, żeby zespół pokazał swoje prawdziwe "ja", a nie, żeby był zestresowany i nie wierzył we własne umiejętności - mówi przed 185. Wielkimi Derbami Krakowa z Wisłą trener Cracovii, Tomasz Kafarski.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Opiekun Pasów w minionym tygodniu przyznawał, że przed krakowską "świętą wojną" nie czuje takiej atmosfery jak przed derbami Trójmiasta, w których pięciokrotnie uczestniczył jako trener Lechii Gdańsk. - Myślałem, że idąc na konferencję, będę miał problem z wejściem do sali, a tymczasem mogłem sobie nawet krzesełko wybrać. Mam nadzieję, że atmosferę na stadionie i wynik zapamiętam na długo.

W spotkaniu rozgrywanym przy Reymonta 22 ma paść rekord frekwencji na obiekcie Wisły. Kafarski nie boi się jednak, że jego piłkarze ulegną presji: - Wiemy, o co walczymy i wiemy, w jakich warunkach. Ta presja będzie zresztą ciążyć także na graczach trenera Probierza. Jeśli faktycznie na stadionie pojawi się w poniedziałek zapowiadany komplet kibiców to będzie świadczyło o tym, że kibice w Krakowie chcą derbów miasta, a my postaramy się zrobić wszystko, aby w przyszłym sezonie te derby w ekstraklasie się odbyły. Cracovia w ostatnich derbach zaszła za skórę Wiśle, która zagra przed własną publicznością, więc presję rozłożyłbym pół na pół. Presja będzie po obu stronach. Chciałbym, żeby moja drużyna sprawiła wielką radość kibicom i sobie samym, wygrywając i włączając się do walki o utrzymanie.

Dla Cracovii poniedziałkowe starcie z Białą Gwiazdą jest z kategorii "nie do przegrania". Jeśli bowiem Pasy ulegną Wiśle, na dobre pożegnają się już z ekstraklasą. - Każdy mecz można przegrać - ripostuje Kafarski. - Ale sport, a szczególnie piłka nożna, to rzecz nieprzewidywalna. Ostatnio za sprawą Ligi Mistrzów mieliśmy doskonałe przykłady tego, że faworyci nie zawsze zwyciężają, że czasami faworyt nawet grając w przewadze liczebnej, ponosi porażkę. My również w meczu z Wisłą poszukamy swojej szansy i pojedziemy na Reymonta z myślą o zwycięstwie. Wynik końcowy derbów jest oczywiście sprawą otwartą. Na pewno drużyna, która jako pierwsza strzeli bramkę będzie miała możliwość spokojniejszej gry. Mam nadzieję, że zagramy od początku w pełni skoncentrowani i nie będziemy popełniać błędów, które rywal mógłby wykorzystać. Liczymy natomiast na to, że wykorzystując potknięcia przeciwnika uda nam się zdobyć upragnionego, zwycięskiego gola.

Walcząca o zachowanie ligowego bytu Cracovia w ciągu tygodnia rozegra trzy ważne mecze. W poniedziałek z Wisłą, w czwartek z Ruchem Chorzów i w niedzielę z GKS-em Bełchatów. - Mieliśmy dużo czasu, żeby przygotować się do finiszu rozgrywek, ale najbardziej koncentrujemy się na derbach. Zdajemy sobie sprawę z rangi spotkania i postaramy się nie zawieść kibiców Cracovii. Jesteśmy przygotowani na taki finisz sezonu, jednak szkoda, że po raz kolejny pion, który ustala terminarze skonstruował to tak, że ostatnie trzy mecze rozgrywane będą w tak krótkim okresie, kiedy tak naprawdę nie ma czasu na reakcję. Ja będę się starał oczywiście do każdego meczu podchodzić osobno i w następnych spotkaniach z Ruchem i GKS-em może dochodzić do pewnych roszad personalnych, celem utrzymania wysokiego tempa gry - tłumaczy Kafarski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×