Flota zatopiona (relacja)

Świetny początek meczu zagwarantował zielono-czarnym zwycięstwo. Później Górnik spuścił z tonu, ale nie wykorzystali tego goście, których świetnymi interwencjami powstrzymywał doświadczony golkiper łęcznian - Jakub Wierzchowski.

Górnik zdecydowanie ruszył do przodu, spychając przeciwnika do defensywy. Taka taktyka szybko przyniosła spodziewany efekt. W 11. minucie Veljko Nikitović świetnie podał do Janusza Surdykowskiego, którego strzał z trudem obronił Sergiusz Prusak - piłka o centymetry minęła słupek jego bramki. Niecałe 60 sekund później był już bezradny przy precyzyjnym uderzeniu napastnika zielono-czarnych. - Nagle okazało się, że piłka była blisko mnie, więc ją przejąłem, uderzyłem i wpadła do bramki - relacjonuje strzelec.

Zdobyty gol odmienił gospodarzy. Cofnęli się oni, niekiedy broniąc się całym zespołem na własnej połowie. Flota mogła to wykorzystać, ale brakowało skuteczności. Gościom zdarzały się strzały, jak ten z 16. minuty, gdy Marek Niewiada przekopał trybunę za bramką.

Prym w drużynie Floty wiódł Grzegorz Skwara. Doświadczony zawodnik często wygrywał pojedynki z obrońcami Górnika, próbował także strzelać, ale nie udało mu się pokonać świetnie broniącego Jakuba Wierzchowskiego. - Potrafi podać, ma dobry przegląd pola. I jak na swoje warunki, dobrze sobie radzi - chwali swojego podopiecznego trener Petr Nemec.

Szanse miał też Arkadiusz Sojka, jednak w decydujących momentach zabrakło mu precyzji i siły strzału. Zwykle jednak przegrywał on pojedynki z Krzysztofem Kazimierczakiem, który od 30. minuty grał z opatrunkiem na głowie. - Z tego co wiem, mam troszeczkę rozciętą głowę. Chciałem jednak grać do końca, bo jakby to wyglądało, gdybym w debiucie zszedł w 30. minucie? - zauważa.

Sporo ożywienia w grę Górnika wniósł Prejuce Nakoulma. 21-letni napastnik pojawił się na murawie w 61. minucie, stając się pierwszym w historii czarnoskórym piłkarzem łęczyńskiej drużyny. - Widać było, że ma duży potencjał. Przeciwnik miał spore problemy, żeby go zatrzymać - ocenia Krzysztof Chrobak.

Przez większość meczu gra toczyła się w środku pola, a gdy już dochodziło do dośrodkowań, to bez trudu radzili sobie defensorzy i bramkarze. Wynik nie uległ już zmianie, choć obie drużyny nie szczędziły starań, by pokonać golkipera rywali.

Górnik Łęczna - Flota Świnoujście 1:0 (1:0)

1:0 - Surdykowski 12'

Składy:

Górnik Łęczna: Wierzchowski - Kazimierczak, Mazurkiewicz, Karwan, Tomczyk - Truszkowski (67' Głowacki), Niżnik (80' Bugała), Bartoszewicz, Nikitović, Nazaruk - Surdykowski (61' Nakoulma).

Flota Świnoujście: Prusak - Fechner, Hrymowicz, Benevente, Kazali - Skwara (70' Krajanowski), Niewiada, Protasewicz (63' Polak), Chrzanowski - Sojka (82' Dziuba), Lindner.

Żółte kartki: Wierzchowski (Górnik) oraz Chrzanowski, Niewiada, Polak, Skwara (Flota).

Sędzia: Robert Kubas (Rzeszów).

Widzów: 2000 (gości: 0).

Najlepszy piłkarz Górnika: Jakub Wierzchowski.

Najlepszy piłkarz Floty: Grzegorz Skwara.

Piłkarz meczu: Jakub Wierzchowski.

Komentarze (0)