Jodłowiec o przyczynach niepowodzeń Polonii

Polonia Warszawa najprawdopodobniej nie wywalczy awansu do europejskich pucharów, nie wiadomo nawet jaka będzie jej przyszłość. Dlaczego Czarne Koszule nie potrafią osiągnąć sukcesu? Tomasz Jodłowiec zdiagnozował problem swojego zespołu.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Ostatnio podopieczni Czesława Michniewicza dwukrotnie przegrali w rozmiarach 0:1 - z Ruchem Chorzów oraz Lechem Poznań. - W tej drugiej potyczce mogłem otworzyć wynik już w 3. minucie. Niestety Jasmin Burić obronił mój strzał z dystansu. Szkoda, bo gdyby to wpadło, mecz ułożyłby się dla nas bardzo dobrze. Później jednak też były okazje, ale nie wykorzystaliśmy ich. Cały czas mamy jeden problem - brakuje skuteczności. Dotyczy to zarówno spotkania z Kolejorzem, jak i wcześniejszych pojedynków z Górnikiem czy Ruchem. Gra wygląda całkiem dobrze, lecz niestety punkty nam uciekają - powiedział Tomasz Jodłowiec.

Do strefy premiowanej udziałem w Lidze Europejskiej Czarne Koszule tracą aż cztery oczka. To ogromny dystans jeśli wziąć pod uwagę fakt, że do rozegrania pozostały tylko dwie kolejki. - Nie wiem czy to już koniec marzeń o pucharach, ale na pewno się od nich oddaliliśmy. Będziemy walczyć do końca, choć szanse są niewielkie - dodał 27-letni obrońca.

Józef Wojciechowski ogłosił niedawno zaprzestanie finansowania klubu. Jak to wpłynęło na zawodników? - Decyzja prezesa w jakimś stopniu znajduje odzwierciedlenie w naszej postawie. Jeden poradzi sobie z tym lepiej, a inny gorzej. Musimy się jednak zmobilizować, bo do końca sezonu pozostały dwa spotkania - stwierdził Jodłowiec.

Czy poloniści liczą jeszcze na zmianę decyzji właściciela? - Trudno powiedzieć. Staramy się robić swoje. Myślę, że nawet przegrany mecz w Poznaniu przyniósł jakieś pozytywy. Spisywaliśmy się nieźle, a do pełni szczęścia brakowało tylko goli - ocenił defensor.

Dlaczego, mimo dużych nakładów finansowych, Czarne Koszule od kilku lat nie potrafią osiągnąć sukcesu? - Jak wiadomo, w klubie nie brakuje absolutnie niczego. Były jednak momenty, że przeprowadzano za dużo zmian. Oczywiście to nie jest jedyny powód, my piłkarze też nie spełnialiśmy oczekiwań - zakończył Jodłowiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×