Stilić nie wiedział co śpiewał?

Semir Stilić, który na wiecu z kibicami Lecha Poznań zaintonował przyśpiewkę obrażającą Legię Warszawa przyznał, że nie wie dokładnie co oznacza wulgarne słowo w niej zawarte.

Przypomnijmy, że na spotkaniu z poznańskimi kibicami z okazji zakończenia sezonu Stilić zaczął śpiewać "Legia to ku...". Przyśpiewkę szybko podchwycili kibice, a piłkarz zebrał burzę oklasków.

Przeprosin od zawodnika i jego klubu domaga się Legia Warszawa, a - jak informuje weszlo.com - Stiliciowi może grozić kara, bowiem sprawą tą zajmie się w czwartek Komisja Ligi.

Tymczasem sam Bośniak w rozmowie ze SportSport.ba przyznał, że nie do końca rozumie co oznacza wulgarne słowo w przyśpiewce. - Jestem zawodowym piłkarzem, a nie chuliganem - przekonuje. - Jasne jest, że to, co zrobiłem nie było dobre. Chciałem wszystkich przeprosić, nie chciałem nikogo obrazić - dodał.

Źródło artykułu: