GieKSa wrzuciła drugi bieg na koniec sezonu?

GKS Katowice w rundzie wiosennej wygrywa i przegrywa seriami. Po passie pięciu meczów bez porażki, nastąpiły dwie klęski z rzędu, by potem ustąpić miejsca dwóm kolejnym potyczkom okraszonym zdobyczą punktową.

Po środowym zwycięstwie nad Polonia Bytom przy Bukowej dało się słyszeć wielki oddech ulgi. GKS Katowice tracąc punkty w derbach spadłby tuż nad strefą spadkową tabeli I ligi. Podopieczni Rafała Góraka zagrali jednak kolejne dobre spotkanie, w którym rywalowi z regionu nawet na moment nie pozostawili złudzeń na jakąkolwiek zdobycz punktową.

- Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Po remisie z Arką Gdynia ważne było dla nas, żeby po raz kolejny zapunktować. Ładowaliśmy się na to spotkanie już w trakcie podróży na Śląsk i dlatego od początku udało nam się uzyskać przewagę na boisku, a wynik był tego pochodną - wyjaśnia Jan Beliancin, pomocnik katowickiej drużyny.

GieKSie stawka spotkania mogła powiązać nogi. Zawodnicy drużyny ze stolicy Górnego Śląska utrzymywali raptem dwupunktową przewagę nad czerwoną strefą tabeli, którą zwycięstwem powiększyli do pięciu oczek. - Moi zawodnicy zareagowali bardzo dobrze. Wiedzieliśmy wszyscy, jak ważny jest dla nas ten mecz i nie mówię tego z kurtuazji, ale z rzeczywistego stanu tabeli. Tracąc w nim punkty, czekałaby nas wielka nerwówka w końcówce sezonu - przyznaje Górak.

Szkoleniowiec śląskiej drużyny podkreśla jednak, że jego zespół nie może spocząć na laurach. - Przed nami ciężka robota w końcówce sezonu. Czekają nas jeszcze cztery mecze do końca rozgrywek i szczęśliwy będę dopiero wówczas, gdy GieKSa utrzyma się w I lidze. Matematyka nie kłamie. Jesteśmy tego celu bliżej niż dalej, ale nie możemy poczuć się zbyt pewnie i powiedzieć, że już wszystko jest załatwione - przestrzega opiekun drużyny z Bukowej.

W końcówce sezonu czekają jeszcze wyjazdy do Szczecina, Gliwic i Nowego Sącza i jedno spotkanie domowe z Wartą Poznań. - Nie patrzymy na to, jak wygląda tabela na cztery kolejki do końca sezonu. Końcówkę mamy trudną, ale w tej lidze nie ma łatwych meczów i musimy być gotowi na to, że z każdym z tych rywali możemy równie dobrze wygrać, co przegrać. Nie bierzemy pod uwagę tej drugiej opcji i zamierzamy już w Szczecinie powalczyć o punkty. Pogoń wróciła do walki o awans i jak z nami nie wygra, znowu się od tego celu oddali. Spodziewamy się trudnej przeprawy, ale jesteśmy wprawieni w boju - puentuje Beliancin.

Komentarze (0)