Do tej pory klub z Drogi Dębińskiej płacił 19 tys. zł za jeden mecz (plus VAT w wysokości 23 procent) oraz ponosił koszty mediów. Nowa stawka miałaby znacznie wzrosnąć i wynieść 50 tys. netto. Na takie warunki władze zielonych nie przystały. - Cena podyktowana przez operatora jest zdecydowanie za wysoka. Gdybyśmy się na nią zgodzili, to za sezon gry przy Bułgarskiej płacilibyśmy w sumie ponad 2 mln zł. Stadion Miejski nie podnieca mnie do tego stopnia, by ponosić tak duże obciążenia finansowe. W związku z tym będziemy występować w "ogródku". Już rozpoczęliśmy prace, dzięki którym dostosujemy go do wymogów licencyjnych - powiedziała prezes Izabella Łukomska-Pyżalska.
Powrót na Drogę Dębińską nie wywołuje u sterniczki zielonych żadnych negatywnych odczuć. - Mam nadzieję, że klimat tego obiektu pomoże nam w osiąganiu lepszych wyników. Nie traktuję tej przeprowadzki jako czegoś złego. Docierają do mnie zresztą opinie kibiców Warty, którzy wręcz cieszą się z takiego rozwoju wypadków.
Czy możliwy jest jeszcze powrót do negocjacji z operatorem? - Na ofertę, którą otrzymaliśmy, zareagowaliśmy swoją propozycją pozostawienia takich samych warunków jak w obecnych rozgrywkach. Do tej pory nie nadeszła odpowiedź. Nie możemy dłużej czekać, bo trwa proces licencyjny i trzeba składać dokumenty - wyjaśniła Łukomska-Pyżalska.
W sezonie 2011/2012 Warta korzystała z kilku pomieszczeń na Stadionie Miejskim. Czy w tej materii coś się zmieni? - Skoro mecze będziemy rozgrywać w "ogródka", to opuścimy te biura. To jedyne sensowne rozwiązanie. Część pracowników trafi na Drogę Dębińską, natomiast pozostali przeniosą się do budynku przy ul. Robotniczej. Tam zorganizujemy komórkę odpowiedzialną za marketing - zakończyła sterniczka zielonych.