Jedenastka sezonu T-Mobile Ekstraklasy

Niezwykle ciężko było wybrać jedenastkę sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Kilkukrotnie zdarzało się, że jeżeli dany zawodnik wyróżniał się jesienią, to zawodził wiosną. Problem mieliśmy również z zestawieniem linii pomocy, a także z tym, na kogo postawić między słupkami. Jedynie napastników wytypowaliśmy praktycznie bez żadnych wątpliwości.

Jedenastka sezonu T-Mobile Ekstraklasy:

Marian Kelemen (Śląsk Wrocław): Kelemen, Kuciak, a może Mielcarz? Mieliśmy spory dylemat. Postawiliśmy jednak na golkipera mistrzów Polski, bo to on jest jednym z głównych architektów sukcesu drużyny z Wrocławia. Zwłaszcza w końcówce sezonu bronił kapitalnie. Przypominacie sobie Państwo mecz z PGE GKS-em Bełchatów? No właśnie. Gdyby nie Słowak, wrocławianie niemal na pewno nie zostaliby najlepszą drużyną w kraju. Ten zawodnik dla Śląska jest po prostu bezcenny, chociaż rośnie mu, jak się wydaje, godny następca w osobie Rafała Gikiewicza.

Piotr Celeban (Śląsk Wrocław): Jeden z najlepszych obrońców T-Mobile Ekstraklasy. Twardy, nieustępliwy, tytan pracy. Praktycznie nie łapie kontuzji ani głupich kartek. Wystawiany przez Oresta Lenczyka zarówno na prawej stronie defensywy, jak i w środku. Zaliczył tylko jedno pechowe spotkanie - w Poznaniu z Lechem. Strzelił sześć goli dla swojej drużyny.

Adam Banaś (KGHM Zagłębie Lubin): Kapitan Górnika Zabrze zimą przeszedł do KGHM Zagłębia Lubin, gdzie... też od razu został kapitanem. Był to najlepszy zimowy transfer Miedziowych. Banaś doskonale scementował defensywę, która stała się bardzo silną formacją w zespole z Lubina. Fatalnie grająca jesienią drużyna wiosną zadziwiała wszystkich. Banaś nie tylko doskonale radził sobie we własnym polu karnym i dyrygował kolegami z drużyny, ale także strzelał istotne bramki. Jego nie mogło zabraknąć w naszej jedenastce.

Michał Żewłakow (Legia Warszawa): Były już kapitan reprezentacji Polski wniósł do defensywy Legii Warszawa jakże potrzebny spokój i opanowanie. Stworzył doskonałą parę z Marcinem Komorowskim, później w parze grał z Inakim Astizem. Wydawało się, że poprowadzi Wojskowych do mistrzostwa... Dziś wielu uważa go za najlepszego środkowego obrońcę występującego na boiskach naszej ligi. Wszyscy żałują, że nie znalazł się nawet w szerokiej kadrze na Euro 2012.

Mariusz Magiera (Górnik Zabrze): Przez cały sezon podstawowy zawodnik Górnika i najlepszy asystent drużyny. Bardzo skuteczny w defensywie i aktywny w ofensywie. Nie bez powodu "Magic" znalazł się na liście życzeń Wisły Kraków. Nikt w Zabrzu nie wyobraża sobie jednak jego odejścia.

Prejuce Nakoulma (Górnik Zabrze): Najskuteczniejszy strzelec Górnika i jeden z najbardziej kreatywnych zawodników polskiej ligi. Zanotował świetną rundę jesienną, nieco gorzej wyglądało to wiosną, ale choć nie strzelał tak często, to i tak był kluczowym graczem zabrzańskiej drużyny. Latem najpewniej przeniesie się do Niemiec lub Francji.

Sebastian Mila (Śląsk Wrocław): Najlepszy asystent w T-Mobile Ekstraklasie, a także kapitan Śląska Wrocław i kreator ofensywnej gry mistrzów Polski. Jak nikt w naszym kraju potrafi wykonywać stałe fragmenty gry. Miał kapitalną końcówkę sezonu i asystował przy każdej bramce Śląska. Był blisko reprezentacji, ale... Franciszek Smuda nie zdecydował się go powołać. W jego przypadku także nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że należy mu się miejsce w naszym zestawieniu.

Aleksandar Vuković (Korona Kielce): Wiadomo, że Sebastian Mila musiał się znaleźć w naszym zestawieniu, ale kto obok niego? Rafał Murawski? Aco Vuković? Ciężko było nam podjąć decyzję, bo tak naprawdę nikt nas nie zachwycił. Vuković miał jednak utrudnione zadanie, bowiem Korona nie należy do najsilniejszych ekip w naszej lidze. Vuković dobrze kierował partnerami z drużyny.

Marek Zieńczuk (Ruch Chorzów): Na początku sezonu był rezerwowym, jednak dobre występy w Pucharze Polski pokazały, że doświadczony pomocnik ma wyraźny wzrost formy. Udaną końcówkę jesieni "Zieniu" zaakcentował hat-trickiem w meczu z Koroną. Wiosną był na prawym lub lewym skrzydle podstawowym zawodnikiem chorzowian. Siedem asyst i sześć goli mówią same za siebie. M.in. dzięki Zieńczukowi Ruch mógł świętować wicemistrzostwo Polski po raz pierwszy od 1973 roku.

Artiom Rudnev (Lech Poznań): 22 bramki w trakcie sezonu mówią same za siebie. Jesienią Rudnev spisywał się znakomicie, strzelił 18 goli i zapewnił Lechowi wiele punktów. Trochę słabiej prezentował się w meczach wiosennych, gdzie już nie trafiał do bramek rywali z taką regularnością. Mimo to był to zdecydowanie najlepszy napastnik T-Mobile Ekstraklasy.

Arkadiusz Piech (Ruch Chorzów): Obecnie nikt bez tego napastnika nie wyobraża sobie ataku Ruchu. Nieustępliwość, szybkość, spryt, dobra gra głową (co przy niskim wzroście może zaskakiwać), poprawna technika. Te walory wystarczyły do tego, aby filigranowy zawodnik w sezonie strzelił 12 goli i otarł się o kadrę. Nie przez przypadek Arkadiusz Piech został wybrany piłkarzem sezonu w T-Mobile Ekstraklasie.

Ławka rezerwowych: Dusan Kuciak (Legia Warszawa) - Rafał Grodzicki (Ruch Chorzów), Pavol Stano (Korona Kielce), Michał Pazdan (Górnik Zabrze), Rafał Murawski (Lech Poznań), Paweł Sobolewski (Korona Kielce), Danijel Ljuboja (Legia Warszawa).

Źródło artykułu: