- Nie wiem czy pomysłodawcy tego projektu wzięli pod uwagę jakie warunki klimatyczne panują w Polsce w grudniu i lutym, bo same podgrzewane murawy nie rozwiązują problemu. Aby sprostać takiej ilości meczów kadry zespołów musiałyby być liczniejsze niż obecnie, bo większe byłoby prawdopodobieństwo kartek i kontuzji. Nie wiadomo także czy punkty zdobyte w zasadniczej części rozgrywek liczyłyby się w grupie mistrzowskiej i spadkowej - powiedział trener wicemistrzów Polski na łamach Dziennika Zachodniego.
Ekstraklasa miałaby nadal liczyć 16 zespołów. Z tym że po 30 meczach drużyny zostałyby podzielone na grupę mistrzowską i spadkową. Tam w 14 spotkaniach wyłonionoby mistrza Polski i spadkowiczów (ogółem każdy team rozegrałby 44 pojedynki). Jest też idea, by powiększyć rozgrywki do 18 drużyn. Wtedy jednak kluby musiałyby się dzielić pieniędzmi z telewizji z większą ilością klubów, a to oznaczałoby mniejsze wpływ do kasy.
Reforma rozgrywek jest nieunikniona. Póki co nie wiadomo jednak, jaki kierunek obiorą sternicy polskiej piłki nożnej.
Źródło: Dziennik Zachodni.