Defensywa Śląska dziurawa jak sito

Śląsk Wrocław został piłkarskim mistrzem Polski, ale to, co się teraz dzieje w zespole z Oporowskiej, może niepokoić fanów tej drużyny. Jest już niemal pewne, że defensywa WKS-u w nowym sezonie będzie wyglądać zupełnie inaczej.

Kilku zawodnikom Śląska Wrocław z dniem 30 czerwca kończą się kontrakty. Niektórzy piłkarze mogli spodziewać się, że we Wrocławiu nikt nie będzie chciał wiązać z nimi przyszłości, ale inni w ekipie mistrzów Polski zapewne by się jeszcze przydali.

Już zimą wszystkich zaszokowała wiadomość, że Jarosław Fojut popisał kontrakt ze szkockim Celtikiem Glasgow. "Jeffowi" umowa z WKS-em kończyła się, podobnie jak innych, ostatniego dnia czerwca. Fojut miał więc prawo znaleźć sobie nowego pracodawcę. Na rundę wiosenną piłkarz został co prawda w drużynie z Wrocławia, ale prezentował się słabo, stracił miejsce w składzie, a potem złapał kontuzję. Niedawno Szkoci postanowili się wycofać z transferu Fojuta. Powodem jest uraz tego zawodnika. Wszystko wskazuje na to, że do gry nie będzie on zdolny przez kilka miesięcy. W związku z tym Śląsk raczej też nie przygotuje nowej umowy temu stoperowi.

Fojut był pierwszym obrońcą, który swojej przyszłości nie związał z WKS-em. Niebawem kontrakt kończy się także innym zawodnikom z formacji defensywnej, w tym Piotrowi Celebanowi. Był to kluczowy piłkarz formacji obronnej. Nie dość, że występował praktycznie w każdym spotkaniu, to jeszcze strzelał gole. Sam "Cele" po meczu w Krakowie żalił się, że klub nie prowadzi z nim rozmów o przedłużeniu kontraktu. Teraz Celeban jedną nogą jest już w innej drużynie. W czwartek trzecim stoperem, który pożegnał się z mistrzami Polski został Dariusz Pietrasiak. Jego odejścia jeszcze kilka dni temu nikt nawet nie przewidywał, ale o wszystkim zadecydowała afera korupcyjna. Klub z zawodnikiem rozwiązał więc kontrakt za porozumieniem stron.

30 czerwca umowa ze Śląskiem kończy się także z Mariuszowi Pawelcowi. Z nim jednak włodarze z Oporowskiej rozmawiają o przedłużeniu kontraktu. - Na chwilę obecną mój menadżer negocjuje z klubem na temat nowego kontraktu, przedłużenia tej umowy. Są inne też tematy, więc na chwilę obecną nie wiem co będzie. Grałem w Śląsku przez cztery lata, odnieśliśmy z chłopakami kilka fajnych sukcesów. Na pewno to jest fajna sprawa. Tym bardziej teraz, gdy jest mistrzostwo, gra o Ligę Mistrzów - wyjaśniał piłkarz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Nie jest jednak pewne, że zdecyduje się on na parafowanie nowej umowy.

Blisko odejścia ze Śląska jest także Krzysztof Wołczek, któremu... kończy się kontrakt. Ten doświadczony obrońca awaryjnie wskoczył do składu WKS-u na trzy ostatnie spotkania. - Nikt ze mną nie rozmawiał na temat przedłużenia kontraktu, także nie wiem co dalej. Na pewno nie będzie tak, że będę czekał do ostatniej chwili czyli do końca okienka transferowego, jak to było w zeszłej rundzie, gdzie na cztery czy pięć dni przed końcem okienka, trenując przez cały okres przygotowawczy, prezentując się moim zdaniem dobrze, dostałem klapsa i ktoś powiedział, że nie ma dla mnie miejsca i za dużo zawodników jest - wyjaśnił "Wołek" portalowi SportoweFakty.pl. - Pierwszeństwo w rozmowach ma Śląsk. Czekam, nie do ostatniej chwili, ale czekam - podkreślił.

Śląsk praktycznie stracił więc już trzech swoich stoperów, a może jeszcze jednego, Pawelca. Sytuacja wrocławian w defensywie robi się więc bardzo niepokojąca. W tej chwili wrocławianie w szykach obronnych mogą liczyć na Amira Spahicia, Patrika Mraza, Tadeusza Sochę i Marka Wasiluka. Ci piłkarze ze Śląskiem mają bowiem ważne kontrakty. Spahić w całym sezonie grał jednak bardzo mało i ponoć przymierzany jest do Jagiellonii Białystok. Mraza jeszcze nie tak dawno temu określano mianem niewypału transferowego, Socha ostatnio grywał w pomocy na skrzydle, a Wasiluk nie był zawodnikiem podstawowego składu. -  Sytuacja z naszym składem nie jest jeszcze do końca wyjaśniona. Wygląda jednak na to, że będą jakieś przemeblowania. Zobaczymy, jak się to ułoży. Cztery czy pięć tygodni temu już mało kto w mistrzostwo wierzył, a jednak się udało. W piłce nie ma niemożliwych rzeczy - komentował rosły stoper.

Wasiluk jest więc w tej chwili jedynym stoperem w składzie mistrzów Polski z ważnym kontraktem. Przed eliminacjami do Ligi Mistrzów sytuacja w Śląsku nie jest więc zbyt ciekawa. - Powiem szczerze, że w szatni rozmawiamy, jak nasz zespół będzie wyglądał, bo kończą się kontrakty zawodnikom. Nie wiemy kto tu przyjdzie, kto odejdzie. Chętnie byśmy widzieli tych starych zawodników typu "Celi" (Piotr Celeban - dop.red.), Jeffik (Jarosław Fojut - dop. red.), Mario Pawelec czy Łukasz Madej. To nie od nas jednak zależy. Klub prowadzi rozmowy i myślę, że to jest taka niewiadoma co będzie w następnym sezonie. Na pewno każdy będzie chciał walczyć o górę tabeli, bo jak się jest na szczycie, to każde niższe miejsce będzie lekką porażką. Trzeba też jednak stąpać po ziemi i się przygotować solidnie do rundy - zaznaczył bramkarz Rafał Gikiewicz.

- Wydaje mi się, że trzeba poczekać co się będzie działo po tej przerwie, po urlopach i wtedy będziemy mądrzejsi. Nie wiem co mam powiedzieć. Teraz jest przerwa i klub będzie miał dużo pracy. My będziemy odpoczywać, a w klubie będą pracować nad tym, aby wszystko było dobrze - dodał Pawelec.

Śląsk zapewne w miejsce zawodników, którzy odejdą, sprowadzi innych oraz ściągnie z wypożyczeń młodych piłkarzy. Pytanie tylko czy transfery okażą się trafione, bo na zgranie nie będzie dużo czasu, a defensywę praktycznie trzeba będzie zestawić od nowa. Pierwsze mecze w eliminacjach do Ligi Mistrzów piłkarze Śląska zagrają już w połowie lipca.

Ciekawe też jakie będą ruchy transferowe WKS-u zważywszy na to, że sześciu zawodników nie będzie mogło zagrać w pierwszych pięciu meczach ligowych w nowym sezonie. Jednym z tych zawodników jest Mariusz Pawelec, któremu jak informowaliśmy wyżej, niebawem kończy się kontrakt z zielono-biało-czerwonymi.

Ilu zawodników Śląska Wrocław zostanie w zespole na następny sezon?
Ilu zawodników Śląska Wrocław zostanie w zespole na następny sezon?
Źródło artykułu: